Polacy pozostali w stawce dwudziestu pianistów, którzy będą grać dalej. Tylu bowiem pozwala wybrać regulamin Konkursu Chopinowskiego. Co, prawda, przewodnicząca Katarzyna Popowa-Zydroń powiedziała w poniedziałek wieczorem podczas ogłaszania werdyktu, że jurorzy mieli trudny wybór, bo świetnych pianistów było wielu, ale problem polega jednak na czym innym. Czołówka, która zaczęła się wyłaniać w drugim etapie, nie jest aż tak liczna. Natomiast za jej plecami plasuje się rzeczywiście spora grupka interesujących pianistów, ale wśród nich na razie trudno wskazać kandydata do zwycięstwa.
Najważniejsze jest to, że jurorzy doceniają indywidualności, pianistów, którzy mają odwagę interpretować Chopina szanując zapis nutowy, ale robią to na swój sposób, niekoniecznie zgodny z uświęconą, polską tradycją. Ich gra przykuwa uwagę, tak robią Włoch Luigi Carroccia, Chorwat Aljoša Jurinić, zjawiskowa Amerykanka Kate Liu czy prawdziwe objawienie, niespełna 18-letni Yike (Tony) Yang z Kanady.
Z ośmiu Polaków w stawce pozostało trzech i trudno wskazać, którego z nich można by było jeszcze dokooptować. Rozczarował poniedziałkowym, zbyt szkolnym występem Andrzej Wierciński, który zachwycił w pierwszym etapie. Gra dalej 23-letni Krzysztof Książek, on najciekawiej z naszych wypadł w tej fazie konkursu. Z etapu na etap gra coraz lepiej 20-letni Szymon Nehring, równo, choć wciąż trochę bezosobowo prezentuje się 23-letni Łukasz Krupiński.
Obecność w stawce 20 półfinalistów tylko jednego przedstawiciela, a właściwie przedstawicielki, Japonii, jest kolejnym potwierdzeniem, że ten kraj przestał był chopinowską potęgą w Azji. Dziś ciekawsi pianiści dorastają w Chinach czy Korei Południowej. Mocno trzyma się nadal trzyosobowa ekipa amerykańska, coraz lepiej grają też Rosjanie.
Trzeci etap rozpoczyna się w środę, potrwa do piątku.