Jerzy Mazgaj, prezes zarządu delikatesów Alma, miłośnik cygar, dobrych trunków i wybornej kuchni
Miłośnicy muzyki poważnej na pewno ciepło i z przyjemnością myślą o nowej siedzibie Filharmonii Paryskiej w Parc de la Villette. Projekt Jeana Nouvela, laureata architektonicznego odpowiednika Nobla, czyli Nagrody Pritzkera, osiem lat budowy, budżet prawie 390 mln euro. Choć styczniowe otwarcie budynku odbyło się w atmosferze skandalu – bez projektanta, który oskarżył władze o lekceważenie i sprzeniewierzenie swojego zamysłu artystycznego, nie da się zaprzeczyć, że do ważnych miejsc 19 arrondissement dołączyło kolejne. Relacje melomanów z tej nowej, 2400-miejscowej sali koncertowej, o której akustykę zadbali najlepsi światowi specjaliści, są entuzjastyczne.
Tropicieli historycznych ciekawostek zainteresuje fakt, że Parc de la Villette powstał na terenach dawnych magazynów, hal handlowych oraz rzeźni. Tu duża część paryżan zaopatrywała się kiedyś w żywność i wino. I do tych tradycji nawiązuje nazwa trunku, który dziś zamierzam otworzyć. Ale po kolei.
Być może, w świetle marketingowych zabiegów producentów z Nowego Świata, Europa, z Francją na czele, jawi się wam jako część winiarskiego światka cokolwiek omszała i staroświecka. Hołdująca tradycji, nieszukająca nowych form popularyzacji swoich win. Niezważająca na gust współczesnego konsumenta, który nie zawsze przecież, w eleganckim garniturze, zasiada do wykwintnej kolacji z kilku dań. Który nie chce wydawać kilkudziesięciu euro na butelkę wina. Ale tak do końca nie jest. Przykładem nowoczesnego myślenia o tradycyjnych winach francuskich jest choćby to, co z cahors robi dobrze nam znana firma Georges Vigouroux. Współpracuje ze znanym kalifornijskim konsultantem winnym. Ba – w jednej linii nie boi się zestawić z sobą malbeków z Cahors i Argentyny.
Drugim przykładem niech będzie Badet Clément & Co. Firmę w 1995 roku założyli Catherine i Laurent Delaunay. Połączyli z sobą tradycję i doświadczenie winogrodników z Beaujolais oraz kupców-pośredników z Burgundii. Postawili na specjalizację w winach trzech rejonów – Langwedocji-Roussillon, Burgundii oraz Doliny Rodanu, skierowanych do zagranicznych amatorów wina. Jak się wkrótce okazało, była to dobra decyzja. Ich pierwszym sukcesem były langwedockie wina Les Jamelles. Przez kolejne lata dokupywali winnice, rozszerzając portfolio oferowanych przez siebie win. W 2005 roku powołali do życia najnowsze marki – La Promenade oraz Maison de La Villette. Pierwsza to wynik zainteresowania kolejnym terytorium, a mianowicie Prowansją, druga – wyjątkowa kolekcja wyróżniających się jakością Vins de France. Na straży kondycji wszystkich trunków Badet Clément & Co stoi zespół sześciu winemakerów. Firma posiada własne laboratorium kontrolne, studio graficzne, nowoczesne działy marketingu oraz dystrybucji. Wina Badet Clément & Co można kupić w 45 krajach na świecie. W tym również w Polsce.