Głównym tematem jest reforma edukacji, która sprawia, że sekretarka pani Basia wkracza do akcji bardziej zdecydowanie niż w poprzednich odcinkach. Tymczasem w prezesie odżywają wspomnienia. Ale też rodzi się diaboliczna wizja kolejnej rozgrywki politycznej...
W szlafroku i czapce, prezes ogląda tuż przed snem walki w błocie. Wszystko przez to, że „nasz pocieszny Mareczek” – dla niewtajemniczonych marszałek Sejmu Marek Kuchciński, zwołał na rano kolejne posiedzenie. Mariusz, pseudonim „Domofon”, proponuje, że załatwi przeniesienie posiedzenia na późniejszą godzinę. Na przykład na 13.00.
– Ale to już jest na 13.00! – mówi rozgoryczony prezes.
W poczekalni pojawia się też znany już gość, który stale ma problem z dostaniem się do Wodza Narodu. Tym razem nie pomogą nawet...