Dziś poznamy tych, którzy zachwycili jurorów. W tym roku stanęło do boju 31 artystów i studentów plastycznych uczelni. Ich prace można będzie oglądać i kupować do15 grudnia w Milano przy rondzie Waszyngtona.
To jedyna stołeczna galeria, która dopinguje autorów ozdób do wymyślania nowych wzorów. I jedyna, która pamięta o klientach bez grubego portfela. Elżbieta Kochanek van Dijk, szefowa Milano, wyklucza bez litości produkcję biżuteryjnych nudziarzy. Zostawia obiekty wnoszące coś nowego do złotniczej dziedziny. Dlatego w tym roku zdecydowała się na tytuł „Konstrukcja zachwytu”.
– Temat konkursu jest ważny, bo inspiruje – tłumaczy. – Zauważyłam, że bez niego twórcy kręcą się w kółko.
Milano zmusza nie tylko autorów do wysiłku, lubi też zaskakiwać gości oraz konkursowiczów. Widziałam nagrody, które otrzymają laureaci tegorocznej edycji. To… Pałac Kultury i Nauki. W miniaturze. Z różą wyrastającą z iglicy. Świadomy kicz, z przymrużeniem oka.
Takie właśnie propozycje dominują na wystawie. Bo nowoczesna biżuteria to nie inwestycja ani pamiątka dla następnego pokolenia. Dziś precjoza mogą być z tanich, lecz zaskakujących surowców, zaprojektowane z odrobiną szaleństwa.