Na listopadowym koncercie włoskiego zespołu muzyki dawnej Il Giardino Armonico w Filharmonii Narodowej w Warszawie dziewczyny grające pierwsze skrzypce ubrane były w swetry. Wprawdzie czarne i‚ co mogłam dostrzec z siódmego rzędu‚ modne‚ ale jednak swetry.
Dwa tygodnie później zespół Amsterdam Baroque Orque-stra wypadł imponująco‚ nie tylko jako wykonawca mszy Jana Sebastiana Bacha. Chór i orkiestra unisono wystąpiły we frakach z białymi muszkami.
Przed południem muzycy mogą być w garniturach‚ po południu bywa‚ że jak filharmonicy wiedeńscy noszą żakiety ze sztuczkowymi spodniami. Wieczorem w dużych zespołach orkiestra i dyrygent są we frakach.
– Nasza orkiestra ubiera się według zasad obowiązujących na świecie – mówi Antoni Witt‚ dyrektor Filharmonii Narodowej. Muzycy we frakach‚ panie w czarnych sukniach. Przed południem zamiast fraka gra się w garniturze.
Ale frak i biała muszka nie są już oczywiste. Muzycy młodszej generacji i ci z małych zespołów od tej zasady odstępują. Czasem na rzecz koloru‚ czasem formy. Światowiec Piotr Anderszewski nosi czarny golf‚ podobnie kataloński gambista Jordi Savall. Rozpowszechnia się żakiet zapinany pod szyję w stylu chińskim. Taki strój nosi Jerzy Maksymiuk. Rodzaj wojskowego ni to fraka, ni żakietu ma Jacek Kaspszyk. Dyrygentowi Wojciechowi Michniewskiemu zdarza się wypuszczać koszulę na wierzch. Swobodniej nosi się John Eliot Gardiner‚ angielski dyrygent słynnych orkiestr: bostońskiej‚ clevelandzkiej‚ Royal Concertgebouw. Podobny styl ma Mark Elder z BBC Symphony Orchestra. Orkiestra Filharmonii Poznańskiej wprowadziła do stroju muzyków element fioletowy. Amerykańskie i japońskie orkiestry w lecie grywają w białych garniturach. – Znam wybitnego pianistę‚ który występuje we fraku i białym golfie – mówi Antoni Witt. Nie powiem‚ żeby mnie to zachwycało.