By znaleźć niepowtarzalny kształt, Portugalczyk Fernando Brizio zapakował uformowane w glince porcelanowej „surowe” naczynia (misy, wazony, butelki) do bagażnika swojego terenowego land rovera. Przykleił do płaskiej szerokiej podstawy, żeby się nie poprzewracały, i poddał szaleńczej jeździe.
Pod wpływem sił od- i dośrodkowych, na skutek gwałtownych skrętów i hamowania przy dużej szybkości formy się nieznacznie odkształciły, od wstrząsów na wertepach oklapły i się pomarszczyły. Uległy przeciążeniom jak ludzka twarz w statku kosmicznym. Dzięki takiemu traktowaniu deformacje są uzasadnione estetycznie i niepowtarzalne. Cała akcja to sposób na stworzenie przedmiotu harmonijnie zepsutego, gibniętego.
A jak wygląda nowe malowanie fresku na fajansowej misie? Wilgotna glinka wciąga kolorowy atrament z flamastrów. Jaki będzie efekt końcowy, nie wiadomo. Na pewno każda miska wyjdzie inaczej. Brizio jako jeden z najoryginalniejszych twórców, reprezentuje kierunek konceptualny w designie. Ale raczej nie jest myślicielem, tylko eksperymentatorem i pomysłodawcą.
Młodzi projektanci na Zachodzie mają teraz obsesję przetwarzania, by nie być posądzonymi, że produkują kolejne przedmioty i napędzają konsumpcję, której w deklaracjach szczerze nie lubią. I która jest nieekologiczna. To ważny trend w pokoleniu 20 – 35-latków. Niejedyny. W rzeczywistości konsumpcję napędzają i tak. Tworzą nowe mody, kuszą rzeczami z zachwycającymi pomysłami, nowatorskimi. Wcale nie walczą z konsumpcją, tylko ją redefiniują. Jak wychodzą z tego klinczu myślowego? Przekonują klientów, że tylko przetwórstwo już istniejących rzeczy ma sens oraz, że nowe formy to tylko przy okazji użytkowe wzornictwo, a przede wszystkim sztuka. Co oczywiste, jest ona wartością intelektualną, artystyczną, wyższą, a nie ordynarnym kupowaniem po prostu jak garnka w supermarkecie. Dlatego mówią o obiektach (często limitowanych), a nie o produktach. O designie (sztuce projektowania), a nie o wzornictwie przemysłowym. Chociaż w gruncie rzeczy chodzi o to samo.
Zatem recykling. Jest jedną z naczelnych zasad współczesnego designu. Różnie projektanci do niej podchodzą. Fotel Carli Tennenbaum z Sao Paulo jest ze zgniecionych i sklejonych kulek papieru – tych, co to niby lądują prawie niezapisane w biurowych koszach, a tak naprawdę są po prostu gniecione z papieru pakowego. Ten mebel jest bezpośrednim cytatem w pomyśle, ale i w formie, z Franka O’Gherego, który uformował swoje słynne siedzisko z tektury.