Pink szaleństwo – czas na kicz i kolor lekkich obyczajów

W World Museum w Liverpoolu trwa wystawa „Oko na kolor”. Z ankiety przeprowadzonej podczas pokazu wynika, że ulubioną barwą widzów płci żeńskiej jest różowy. Zarówno pastelowy, jak i w odcieniach bijących po oczach. Co jest tego powodem?

Aktualizacja: 03.01.2008 20:03 Publikacja: 03.01.2008 01:00

Pink szaleństwo – czas na kicz i kolor lekkich obyczajów

Foto: Corbis

Jaskrawy róż zajmuje w kole barw miejsce między szkarłatem a błękitem. Ma wiele nazw: amarant, purpura, fuksja, magenta. Dziś najczęściej mówi się pink. Czasem dodając: szokujący, gorący, elektryczny, psychodeliczny.

Intensywny róż jest wszechobecny. Jarzy się w sztuce ( np. wystawa manifestacja „Pink not death!” Maurycego Gomulickiego w Zamku Ujazdowskim), w designie, w modzie. Wystarczy wziąć pierwszy lepszy lifestylowy magazyn. Fluorescencyjny pink świeci na okładkach. W tytułowych napisach pojawia się częściej niż jakikolwiek inny czysty ton. Dlaczego? Z powodów komercyjnych. Otóż najintensywniejsze odcienie różowego emitują energię o sile i szybkości porównywalnej do energii fali światła. Wygrywają z innymi barwami wyścig o przyciągnięcie naszego wzroku.

Wyrafinowani projektanci też przekonali się do koloru niegdyś uważanego za wulgarny, kiczowaty, prowokujący. W tym sezonie amarantem kuszą kolekcje Diora, Oscara de la Renty, Calvina Kleina. Bynajmniej nie w postaci akcentów, lecz w wersji total look – od butów po kapelusik, z sukienką i futrem włącznie.

Pod koniec zeszłego roku mocny róż osiągnął niespotykane natężenie. Pojawił się we wszystkich dziedzinach codziennego życia. Fuksję lansowano na przyjęcia do wystroju stołów i w drinkach. Panie w każdym wieku odważyły się na amarantowe fryzury. Podobnie farbowano sierść domowych zwierzaków: psów i kotów, chomików. Biedactwa. Wyprodukowano nawet… różowe trumny.

Wszystko to pod hasłem solidarności z ofiarami raka piersi, co pierwotnie symbolizowała maleńka różowa kokardka. Co ciekawe – w pink szaleństwie zagubiły się tradycyjne konotacje różowej barwy.

W malarstwie różowe tony po raz pierwszy zagrały w XVII stuleciu – jako mieszanka bieli z czerwienią, brązem, oranżem. Wiek później rokoko wprowadziło do kobiecych strojów odcienie łososiowe, brzoskwiniowe, perłowe. Subtelne różowe walory pięknie wychodziły w technice pastelu.Ale amarant nie był znany. Istniał tylko w przyrodzie, na płatkach kwiatów.

Dopiero w 1859 roku pojawiła się magenta. Najmłodszy w historii sztuki pigment został odkryty po… bitwie pod Magentą w Lombardii (stąd nazwa barwnika), podczas kampanii włoskiej Napoleona III. Nowy pigment wydzielono ze smółki węglowej. Okazał się trwały i rozpuszczalny w wodzie. Od tego momentu zaczęła się jego kariera. Początkowo skromna. Produkowano z niego tusz, stosowano w drukarstwie.

Pod koniec I wojny światowej blady różowy kolor przypisano niemowlętom płci pięknej, a niebieską gamę zarezerwowano dla nowo narodzonych chłopców.

Stopniowo wydłużał się okres ubierania dziewczynek na różowo, wzbogaciła się różowa gama. Małe kobietki zaczęły się identyfikować z tym kolorem. Te bardziej dojrzałe uważały rozbielone tony magenty za zbyt infantylne, amarant zaś za nadto wyzywający, zakazany dla dam. Ostry róż znamionował kobiety lekkich obyczajów.

Uprzedzenia przełamała Elsa Schiaparelli (1890 – 1973). Znakomita włosko-amerykańsko-francuska projektantka, największa konkurentka Chanel, tworzyła modę dla kobiet pragnących podkreślić swą indywidualność. Jej kreacje zwracały uwagę surrealistycznymi dowcipami – jak choćby kieszenie przy żakiecie z aplikacjami w kształcie warg, różowych, lśniących.W 1936 roku Schiaparelli użyła amarantu w opakowaniu i nazwie perfum Shocking Pink. Szok rzeczywiście był, nie tylko z powodu barwy – flakonik pachnidła został uformowany na podobieństwo miniaturowego torsu Mae West, popularnej gwiazdy filmowej.

Z różową barwą jak z trucizną – trzeba ją dawkować. „Szokujący pink” może być wytworny, ale serwowany w nadmiarze przeobraża się w niestrawny kicz.W latach 50. cukierkową gamę pokochała amerykańska masowa kultura; następnie moda na milusi kolor przeniosła się na Stary Kontynent. Różowa inwazja trwa, zdziecinnienie kobiecych strojów, akcesoriów i wystroju mieszkań postępuje. Na wzory z Hello, Kitty! polują nie tylko dziewczynki w wieku przedszkolnym – także ich matki.

Pierwowzorem kobiety kiczu stała się Barbie, kultowa lala ostatniego półwiecza. W 2009 roku stuknie jej pięćdziesiątka, a ona nadal wabi blond lokami i smukłą sylwetką opiętą kobiecymi fatałaszkami.

W ślad za zabawką pojawiły się żywe Barbie. Udawały głupie blondynki, naiwne i słabe. Przy tym „niewinnie” emanowały seksapilem. Przykładem – Marilyn Monroe w filmie „Mężczyźni wolą blondynki”. Albo Dolly Parton, piosenkarka country i aktorka o cukierkowej urodzie i imponującym biuście. A także Reese Witherspoon w roli „Legalnej blondynki”.

Wersję pink matrony (żyła prawie 100 lat, zmarła w 2000 roku) stworzyła Barbara Cartland, autorka łzawych i głupawych romansideł, ubierająca się wyłącznie na różowo.

Z kolei róż dla supermanów wylansował Elvis Presley. Nie tylko w kreacjach scenicznych. Był też właścicielem najsłynniejszego pink cadillaca. Na przełomie lat 50. i 60. limuzyny w tej barwie podbiły szerokie drogi Ameryki, stały się pojazdami kultowymi. Przypomina o tym piosenka Bruce’a Springsteena „Pink Cadillac” z 1984 roku oraz późniejszy o pięć lat film z Clintem Eastwoodem.

Kiedy Edith Piaff śpiewała, że widzi życie na różowo, miało to metaforyczny wydźwięk: postrzega rzeczywistość w optymistycznych barwach, bo jest zakochana. Ktoś, kto patrzy na świat przez różowe okulary, ma nadzieję na lepszą przyszłość.

Ale pink oznacza nie tylko radosne uczucia. Pod określeniem „różowa seria” w programie telewizyjnym czy wydawnictwach kryje się porno, często w wersji hard. „Pink rewolucja” oznacza ruch przeciwko dyskryminacji gejów i transwestytów, a widomym znakiem ich przynależności seksualnej są różowe koszule. Jednak uwaga! Pod pink flagą występują też radykalne feministki. A także przeciwnicy rasizmu (w Amsterdamie powstała antyrasistowska Fundacja Magenta).

Funkcjonująca w Internecie gazeta „Pink” upowszechnia przede wszystkim miłe, głupie i dalekie od polityki plotki. Natomiast wydawany w Stanach Zjednoczonych „Pink Magazine” koncentruje się na pozytywnych wieściach ze świata kobiet: na ich sukcesach w biznesie, osiągnięciach naukowych, urodzie.

Jest też w sieci strona zatytułowana „Ludzie, którzy lubią różowy kolor”. Każdy może dodać coś od siebie – zdjęcie, opis, anegdotę. W tym roku ten portal cieszył się wyjątkowym powodzeniem – ze względu na pink modę.Na koniec – coś ze wschodnich wierzeń. W tajskim kalendarzu amarantową barwą oznakowany jest wtorek. Noszony w ten dzień tygodnia różowy strój gwarantuje szczęście. Zwłaszcza tym, którzy we wtorek przyszli na świat. Kto chce, niech wierzy.

Róż i różne znaczenia

Basia Bańda

, młoda artystka, posługuje się głównie różową barwą w różnych odcieniach, łącząc erotyzm z infantylnością, kobiece i męskie symbole organów płciowych z niewinnością.

Franz West

, amerykański rzeźbiarz, często maluje swe aluminiowe prace fluorescencyjnym różowym kolorem – dla uzyskania skojarzeń z fallusem

„Surrounded Islands”

(1980 – 1983) Christo i Jean-Claude otoczyli amarantowymi „kołnierzami” małe zalesione wysepki w zatoce Miami’s Biscayne. Instalacja w pejzażu wydawała się pochwałą natury – połączenie zieleni i intensywnego różu

Eve i Adele

, niemiecki duet (kobieta i mężczyzna) uprawiający life art i performances, ubiera się w identyczne kiczowato-lalkowate różowe damskie stroje. Z kreacjami kontrastują ich gładko wygolone głowy. Przykład stylu kamp

Divie

, nieżyjący już transwestyta i drag queen, doprowadził wygląd kamp do ekstremalnego stadium: połączenia wyrafinowania i brzydoty. Jedna z kreacji – film „Ping Flamingos” 1972, reż. John Waters

Jaskrawy róż zajmuje w kole barw miejsce między szkarłatem a błękitem. Ma wiele nazw: amarant, purpura, fuksja, magenta. Dziś najczęściej mówi się pink. Czasem dodając: szokujący, gorący, elektryczny, psychodeliczny.

Intensywny róż jest wszechobecny. Jarzy się w sztuce ( np. wystawa manifestacja „Pink not death!” Maurycego Gomulickiego w Zamku Ujazdowskim), w designie, w modzie. Wystarczy wziąć pierwszy lepszy lifestylowy magazyn. Fluorescencyjny pink świeci na okładkach. W tytułowych napisach pojawia się częściej niż jakikolwiek inny czysty ton. Dlaczego? Z powodów komercyjnych. Otóż najintensywniejsze odcienie różowego emitują energię o sile i szybkości porównywalnej do energii fali światła. Wygrywają z innymi barwami wyścig o przyciągnięcie naszego wzroku.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"