Można odetchnąć z ulgą‚ bo w roku 2007 Polki ostatecznie rozstały się z lookiem „pępek na wierzchu”‚ który przez pięć sezonów nieubłaganie wystawiał na widok publiczny niekoniecznie najładniejsze i najchudsze szczegóły anatomiczne pań. Tuniki i dłuższe bluzki zastępują teraz kuse topy, zmieniając proporcje sylwetki i system ubierania. Osłabła pozycja spodni dzwonów‚ chociaż powstrzymajmy się jeszcze z ogłaszaniem ich zgonu. Miewają się nieźle i chociaż w ostatnim roku polska ulica przerzuciła się na wąskie spodnie‚ dzwony w nowej wersji‚ z wysoką talią, znów szykują uderzenie już na wiosnę. Nie znalazły uznania sukienki namioty‚ które intensywnie lansowano na ten sezon. Spadek odnotowały szpilki‚ chociaż w sytuacjach wieczorowych kobiety wciąż pozostają im wierne.
Za hit obuwniczy minionego roku uznaję balerynki. Zaraz po nich koturny‚ a jesienią ortodoksyjna część fanów mody przerzuciła się na krótkie botki – kopytka. W nich nawet nogi Ani Rubik wyglądają na krótkie‚ ale do odważnych świat należy.
Jeśli jesteśmy przy Ani Rubik‚ to bez przesady można powiedzieć‚ że polskie modelki robiły w 2007 roku kariery na międzynarodowych wybiegach. Ania Rubik‚ Kasia Struś‚ Marcelina Sowa‚ Małgorzata Bela były na okładkach‚ w reklamach i na najlepszych pokazach mody. Jak długo się utrzymają? Nie wiadomo. Modelki są jak moda‚ przemijają szybko‚ a zanim świat zdąży poznać ich nazwiska‚ redaktorzy „Vouge’a” i fotografowie już się nimi znudzą i lansują nowe piętnastolatki. My dajemy światu to, co najlepsze i najmłodsze‚ za to świat przysyła nam gwiazdy lekko zleżałe. Pierce Brosman w kampanii reklamowej Vistuli & Wólczanki wciąż piękny‚ ale już nie tak premierowy. To samo można powiedzieć o Elle Macpherson‚ eks top‚ ozdobie wieczoru Lexusa‚ na którym pokazali swe kolekcje polscy projektanci Agnieszka Maciejak i Tomasz Ossoliński.
Jeśli sądzić po otwarciach nowych sklepów w Warszawie‚ stajemy się coraz bogatsi. Giorgio Armani wprawdzie nie przyjechał na wernisaż swojego sklepu‚ ale nawet bez jego obecności moda w stolicy staje się światowa. Warszawa wzbogaciła się też o sklep Max&Co biedniejszego krewnego Max Mary. Dotarł do nas także sklep w nowej formie – autorski koncept. Koncept Nike‚ partyzancki sklep Guerilla sprzedający markę Comme des Garcons oraz najnowszy Likus Koncept Store. To trzy nowe miejsca‚ dla klientów o gustach niszowych i dochodach wysokich. Ci‚ którzy chcą mieć znane marki tanio‚ musieli zadowolić się kolekcją Roberta Cavalli w sklepie H&M. Rozpoczęła się i zakończyła tego samego dnia. Dwie godziny po otwarciu wieszaki były puste‚ ale sklepu nie zdemolowano. Dla hiszpańskiej sieci Mango firmowały kolekcję gwiazdy Penelope Cruz z siostrą Moniką Cruz. Obyło się bez ofiar w ludziach. Czy ktokolwiek zechce jeszcze coś kupić‚ jeśli nie doklei się znanego nazwiska?
Co się utrzyma‚ co przyjdzie‚ co się zmieni‚ co ma szansę‚ a co zniknie.