Trzy tytuły na drogę

Choć nie w Krakowie, to urodziłem się w mieście, o którym Grzegorz Turnau śpiewa piosenki. W Inowrocławiu, bo o nim mowa, chodziłem też do liceum, kilka kroków od pięknej willi, w której mieszkała babcia Turnaua. Teraz jest tam kawiarnia Przy Kominku. I właśnie tam w najbliższą sobotę spotkamy się całą klasą po raz drugi od matury, którą zdawaliśmy ćwierć wieku temu.

Publikacja: 16.04.2008 12:00

Red

Nasze miasto nie było ciekawym miejscem do dorastania dla ciekawych świata nastolatków. Nie było klubów, galerii. Jedna sala koncertowa, tylko że nie grała w niej Republika, Perfect czy Lady Pank.

W resturacji bywało się na chrzcinach, weselach i stypach. Nawet po Żywiec trzeba było jeździć do sąsiedniej Pakości.

No, ale mimo to wyszliśmy na ludzi. I nie chodzi tu o wykształcenie, a kindersztubę i obycie. Uzyskaliśmy je dzięki książkom, które czytaliśmy. Trzy były takie, bez znajomości których nikt nie był poważnie traktowany w towarzystwie.

Najważniejszą był „Ojciec Chrzestny” Mario Puzo. Mieliśmy jeden egzemplarz. Każdy dostawał go na dwa dni. A to przecież przeszło pięćset stron! Gdybym normalnie, jak co dzień, poszedł do szkoły, nie dałbym rady przeczytać całej książki. Więc moje pierwsze wagary były po to, by poznać historię rodziny Corleone: Don Vito i jego synów. „Sonny zapalił cygaro i łyknął whisky”, „Wieczorem butelka mocnego wina i obfity posiłek złożony z makaronu i mięsa pozwalały Michaelowi zasnąć”. Zamiast mielonego – spaghetti, zamiast kompotu – wino, to było odkrycie, które zburzyło nasz świat. Od tej pory wiedzieliśmy, jak powinien wyglądać romantyczny obiad. A raczej kolacja, bo pory posiłków też odbiegały od polskiej normy. Równie ważną książką był „Dzień Szakala” Fryderyka Forsytha: nie tylko historia zamachu na generała de Gaulle'a, ale i przewodnik po najmodniejszych miejscach Francji. Cannes z jego hotelami, Grasse z fabrykami perfum. Autor opisywał z detalami luksusowe oblicze Paryża; pensjonaty, restauracje, sklepy. Zrozumieliśmy, dlaczego to miasto nosi miano kulturalnej i kulinarnej stolicy świata. I że żabie udka i ślimaki to nie jedyne pozycje w menu: „Szakal wybrał z karty pstrąga z rusztu, na drugie danie tournedos z tymiankiem i koprem, upieczone nad ogniem z drzewa węglowego”.

Dla nas, dla których załatwienie obozu w Czechosłowacji ciągnęło się miesiącami, mobilność Szakala była na tyle atrakcyjna, że każdy był gotów zostać płatnym zabójcą (swoją drogą, w sobotę można podpytać, komu się udało). Przed południem w Londynie, po południu w Paryżu. Przed Brukselą zahaczył o Kopenhagę. Też tak chcieliśmy.

Trzecią książką była „Igła” Kena Folleta. Raz, że tak się nazywała najładniejsza dziewczyna w klasie, dwa, że książka pokazywała miejsca na ziemi, gdzie rzeczy bywały niezmienne przez setki lat! I tak słowo tradycja nabrało dla nas realnego znaczenia. Odpowiedniego cytatu jednak z „Igły” nie będzie, bo w żadnej warszawskiej księgarni nie można jej dostać, a kolega, od którego w potrzebie pożyczałem książki, chyba się na mnie pogniewał. (Napisałem, że zmienił się bardzo od matury i posłał syna do konkurencyjnego liceum).

Dziś każda z tych książek jest na liście stu najwybitniejszych powieści sensacyjnych ubiegłego wieku ułożonej przez MWA – Amerykańskie Stowarzyszenie Pisarzy Kryminałów. Odpowiednio na miejscu piątym, 15. i 25. I niech ktoś powie, że Inowrocław 25 lat temu był prowincją. Znakomite ekranizacje tych trzech książek oglądaliśmy w inowrocławskich kinach Słońce, Bałtyk i Żak. O nich zresztą Turnau także śpiewa piosenkę.

Nasze miasto nie było ciekawym miejscem do dorastania dla ciekawych świata nastolatków. Nie było klubów, galerii. Jedna sala koncertowa, tylko że nie grała w niej Republika, Perfect czy Lady Pank.

W resturacji bywało się na chrzcinach, weselach i stypach. Nawet po Żywiec trzeba było jeździć do sąsiedniej Pakości.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady