Cesarz, Mao i miś panda – nowy design Chin

„Made in China” to marka masowa i marna. Ale pionierzy pokazują światu nowoczesne oblicze Chin. Wkrótce będziemy mówić z uznaniem: designed in China‚ zaprojektowane w Chinach

Aktualizacja: 05.08.2008 08:48 Publikacja: 05.08.2008 00:56

Cesarz, Mao i miś panda – nowy design Chin

Foto: Rzeczpospolita

Niedawna wystawa „China Design Now” w Victoria & Albert Museum w Londynie otworzyła oczy Zachodu na chiński design. Pierwsza tak obszerna‚ prezentowała wzornictwo z ostatnich 20 lat. Od typografii po modę i architekturę. Ponad 240 obiektów, około 100 projektantów. Zwiedzający podróżowali wzdłuż chińskiego wybrzeża, odwiedzając ośrodki kultury: Shenzhen‚ Szanghaj‚ Pekin. Jesienią i zimą wystawę pokażą muzea w Stanach Zjednoczonych: w Portland (Oregon) i w Cincinnati (Ohio).

Wystawa wywołała falę entuzjastycznych komentarzy na forach‚ także Chińczyków mieszkających poza krajem.

Ogromna kreatywna energia‚ istne tsunami, pojawiła się w Chinach nagle. Możliwości rynku trafiły w ambicje narodu‚ a także marzenia pojedynczych twórców. Ta fala jest dzisiaj nie do zlekceważenia.

Weźmy Shenzhen‚ miasto na granicy z Hongkongiem. Centrum projektowania graficznego. Tu rozwija się typografia‚ plakat‚ ilustracja‚ animacja‚ fotografia i film. Ma 10 milionów mieszkańców (31-krotny wzrost w ciągu 25 lat!) i średnią wieku 27 lat. Rozwój zawdzięcza otwartej w maju 1980 roku‚ pierwszej w ludowych Chinach specjalnej strefie ekonomicznej (SEZ). Wcześniej było osadą rybacką. Do Shenzhen ciągną młodzi utalentowani. Zakładają firmy‚ nadrabiają lata izolacji. Kreują nowy język graficzny‚ inny niż oficjalnej propagandy. Czerpią z tradycji‚ z buddyzmu‚ taoizmu, ale i nawiązują do zachodnich trendów. Wykorzystują też cytaty wizualne z maoistycznych Chin. I interpretują je z dużym poczuciem humoru.

Czyżby ironizując, najmłodsi twórcy oswajali komunistyczną przeszłość? Tak, ale nie jest to dla Chin czas miniony. Zmiany następują w sferze obyczajowej, broń Boże politycznej. Nurt podobny pojawił się też w Rosji (np. ArtLebedev. ru)‚ a także w Czechach, dzięki znanej w Polsce grupie Qubus. W polskim designie nie powstał.

Najbardziej imponuje mi Jiang Jian (ur. 1975) i jego niezależny limitowany książko-magazyn o sztuce „Plugzin”. Jiang jest jego redaktorem naczelnym i dyrektorem artystycznym. Ta publikacja to dzieło sztuki graficznej i edytorskiej.

Projektanci w Chinach są uprzywilejowani. Podróżują‚ studiują i wykładają za granicą. Współpracują z zagranicznymi firmami. Wystawiają. Biorą udział w konkursach i często zwyciężają: na biennale Nagoja Design Do!‚ w BraunPrize i Electrolux Design Lab. Korzystają z Internetu. Są szalenie energiczni. W trakcie moich poszukiwań odniosłam wrażenie‚ że każdy artysta prowadzi blog. Jednak na moje e-maile odpowiedziało raptem trzech z kilkunastu. Tak złego wyniku nie miałam, pracując nad artykułem.

Nadal gros produkcji w Chinach oparta jest na projektach z Europy‚ Stanów Zjednoczonych‚ Japonii. Nadal Chiny są potęgą w podrabianiu markowych produktów – najczęściej butów i torebek Louis Vuitton. To obraca się także przeciwko firmom inwestującym w design dedykowany specjalnie rynkowi chińskiemu. W czasie tego samego sezonu odnoszący rynkowy sukces produkt pojawia się w pirackich kopiach. Kopiowanie czyni mistrza. A nauka nie idzie w las. Chińczycy są w stanie powielić wszystko.

Teraz jednak każda firma w Chinach chce być kolejnym Samsungiem (ta południowokoreańska marka zgarnia więcej nagród za design niż Sony)‚ a każdy projektant chce dorównać designerom z Włoch. Włoska sofa jest tu symbolem statusu.

Firmy rodzime w Chinach rozbudowują działy projektowe, zatrudniając także cudzoziemców, by wdrożyć jak najwięcej własnych projektów. Widzą w designie narzędzie przyspieszenia. Mnożą się także firmy konsultingowe zajmujące się designem. Często ukrywają nazwiska zdolnych‚ by nie podkupiła ich konkurencja. Sytuacji towarzyszy chór narzekających na brak projektantów przemysłowych.

Niedługo już. W Chinach jest ponad 400 szkół uczących projektowania. Rocznie opuszcza je ok. 10 000 absolwentów (w Polsce około 150!). Yan Yang‚ szef Wydziału Wzornictwa Przemysłowego Uniwersytetu w Tsinghua, mówi‚ że wydziały projektowe wystrzelają w górę jak kiełki bambusa‚ co znaczy tyle‚ że rosną jak grzyby po deszczu. Pierwszy w Chinach wydział projektowania przemysłowego (stopień Master’s Degree przyznają od 1993 r.‚ a od 2005 także Doctor’s Degree of Art) otwarto w 1977 roku na Uniwersytecie Hunan w Changsha.

O tym‚ że władze chińskie zdają sobie sprawę z prestiżu, jakiego przysparza światowej klasy design‚ a także architektura‚ świadczy zaproszenie do budowania olimpijskiego Pekinu takich pracowni jak Herzog and de Meuron (Stadion Narodowy zwany ptasim gniazdem)‚ Foster & Partners ( największe na świecie stołeczne lotnisko)‚ OMA duetu Rem Koolhaas i Ole Scheeren (siedziba telewizji – CCTV).

W ciągu ostatniego ćwierćwiecza zmienił się także chiński odbiorca. Świetnie to widać w Szanghaju okrzykniętym centrum mody. Szanghaj chętnie nawiązuje do lat 20. i 30.‚ kiedy był miastem kosmopolitycznym‚ nazywanym Paryżem Orientu. To państwo w państwie. Kwitną tu kultura miejska‚ markowe ciuchy‚ restauracje‚ prasa lifestyle’owa i architektura. Tu tworzą najwięksi projektanci mody‚ to znaczy liczący się, także poza Chinami. O Ma Ke w tym roku na festiwalu Planet Doc Review pokazano film „Niepotrzebne piękno” („Useless/Wuyong”) w reżyserii Jia Zhang-Ke. Poza tym są też inni: Han Feng‚ Wang Yiyang‚ Zhang Da.

Projektanci i producenci zauważyli już‚ że im większa świadomość designu, tym oczekiwania Chińczyków są większe. Odbiorcy z Szanghaju są bardziej otwarci na nowości niż na przykład ci z Hongkongu.

Projektanci wyróżniają też grupę‚ która oczekuje „projektowania złotych zębów”. Znamy to. Ostentacyjny design dla nuworyszy‚ dla nowych pieniędzy. Firma General Motors specjalnie na rynek chiński poddała restylingowi model minivana sprzedawanego w USA jako Chevrolet Venture‚ i nazwała go Buick GL8. Teraz to samochód grubych ryb wożonych przez szoferów. Ma wydłużoną maskę z bardziej widocznymi lampami i wyrazistszym przodem‚ tak by widać go było już z daleka. Lenovo Group Ltd odniosło sukces, wypuszczając telefony komórkowe z pojemniczkiem na kilka kropli perfum. Gdy bateria się rozgrzewa‚ perfumy uwalniają swój zapach. Natomiast Volkswagen po raz pierwszy odstąpił od swoich zasad i we wnętrzach modeli na chiński rynek stosuje imitacje drewna. Nie potrzeba prawdziwego forniru‚ żeby się wyróżniać. Chińczycy pożądają wszystkiego, czego nie ma nikt na świecie (nawet Włosi) i co odmieni ich życie.

To zjawisko świetnie wyrażają ostre, przerysowane zdjęcia Chen Man (1980). Chen zajmuje się fotografią reklamową i mody dla kolorowych magazynów (także poza Chinami)‚ ale także sesjami dla chińskich celebrities i ludzi na ulicach. Na jej zdjęciach można zobaczyć ducha bogacących się i ekspansywnych Chin.

Sprzyjające warunki sprawiają‚ że wielu chińskich artystów wraca do Chin. Nie tylko ci po studiach‚ ale także ci, którzy zrobili za granicą spektakularne kariery. Tu pracują najczęściej we własnych firmach‚ często bez komercyjnych ambicji. Za to w poszukiwaniu własnej wizji nowoczesnych Chin. Mekką dla artystów‚ architektów‚ urbanistów stał się Pekin.

Jednym z nich jest Ai Weiwei (1957)‚ uznany na świecie konceptualny artysta (wystawiał na Dokumenta 12 w Kassel w 2007 r.‚ na 48 Biennale w Wenecji w 1999 r.). Był konsultantem projektu Stadionu Narodowego pracowni Herzog & de Meuron. Jako dziecko spędził z rodzicami pięć lat w obozie pracy. 12 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych‚ głównie w Nowym Jorku. Wrócił do Pekinu‚ gdy zachorował jego ojciec. I już tu został. Jego kariera architektoniczna zaczęła się w 1999 roku od zaprojektowania własnego domu.

Wykształcony na uniwersytetach w Tsinghua i w Berkeley Zhu Pei to kolejna gwiazda. Jest autorem Digital Beijing, czyli cyfrowego centrum informacji i dokumentacji igrzysk olimpijskich. Zhu Pei jest też autorem przebudowy 200-letniego domu w centrum Pekinu‚ niedaleko Zakazanego Miasta‚ dla innego artysty‚ który powrócił z emigracji w USA – Cai Guo-Qianga. Cai ma nadzieję zbudować wkrótce także swoje własne muzeum. Nie on jeden. W październiku zostanie otwarte w Pekinie Muzeum Sztuki rozchwytywanego na Zachodzie malarza Yue Minjuna. Również projektu Zhu. Najwyraźniej dopiero akceptacja i sukces w Chinach ma prawdziwe znaczenie. Najlepiej wsparte własnym pomnikiem.

Inni projektanci tylko podróżują do Chin. Grafik Qian Qian (ur. 1979) mieszka w Nowym Jorku‚ ale uważa się za chińskiego artystę i jest aktywny zawodowo w swoim kraju.

Design chiński to dzisiaj miks wpływów i tradycji. A Zachód oszalał na punkcie nowego Orientu. Nie po raz pierwszy. Kiedyś odkryciem dla Europy była otwarta w 1862 roku w South Kensington w Londynie Wystawa Światowa. Pokazano wtedy wyroby orientalne. Jednak porcelanę, jedwab i lakę Europa znała jeszcze wcześniej.

W XX wieku zalała nas masowa i biedna tandeta „Made in China”. Teraz przyszedł czas, by projektanci chińscy przemówili własnym głosem i przetworzyli wszelkie globalne trendy. Swoje wazy z dynastii Ming, siermiężną propagandę epoki Mao, modernizm europejski i estetykę ery cyfrowej.

Niedawna wystawa „China Design Now” w Victoria & Albert Museum w Londynie otworzyła oczy Zachodu na chiński design. Pierwsza tak obszerna‚ prezentowała wzornictwo z ostatnich 20 lat. Od typografii po modę i architekturę. Ponad 240 obiektów, około 100 projektantów. Zwiedzający podróżowali wzdłuż chińskiego wybrzeża, odwiedzając ośrodki kultury: Shenzhen‚ Szanghaj‚ Pekin. Jesienią i zimą wystawę pokażą muzea w Stanach Zjednoczonych: w Portland (Oregon) i w Cincinnati (Ohio).

Pozostało 95% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla