Lekarz jest lekiem

Rozmowa z dr. Sławomirem Murawcem, psychiatrą i psychoterapeutą, który pracuje w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie

Publikacja: 10.12.2008 00:43

Lekarz jest lekiem

Foto: archiwum prywatne

Red

[b]Rz: Zażywamy coraz więcej leków. Pobiliśmy rekord i jesteśmy na drugim (po Francuzach) miejscu w Europie. Uwielbiamy specyfiki przeciwbólowe i antybiotyki.[/b]

[b]Dr Sławomir Murawiec:[/b] Jako psychiatra mam wrażenie, że Polacy wcale nie mają zbiorowego bólu głowy, tylko potrzebę bycia zaopiekowanymi. W tabletce „z krzyżykiem” szukają zaspokojenia swojego głodu emocjonalnego. Nie radzą sobie z życiem, a lek ma załatwić inne problemy, np. brak zrozumienia w związku. Polacy wolą pigułkę niż przemyślenie, co tak ich trapi.

[b]Ale okazuje się, że z tymi lekami też nie jest tak prosto. Mało rozpoznana dziedzina: psychologia leków, twierdzi, że równie ważna, jak skład chemiczny pigułki, jest więź między lekarzem a pacjentem.[/b]

Michael Balint, węgierski psychoanalityk, stwierdził, że lekarz oprócz recepty powinien „przepisywać” pacjentowi samego siebie. Nie wystarczy dać pigułkę.

[b]Lek nie zadziała, jeżeli poda go lekarz, którego nie polubiliśmy od pierwszego wejrzenia?[/b]

Niewykluczone, że tak się stanie. Bo jakie skojarzenia można mieć, trzymając pigułkę w ręce?

[b]Że to trucizna albo cukierek.[/b]

Właśnie, okazuje się, że każdy lek oprócz swojego biologicznego działania ma jeszcze dwa inne ukryte znaczenia. Chory może w skrytości ducha fantazjować na temat leku jako trucizny albo przeciwnie – dobrego pokarmu. Ponadto, interpretuje lek przez pryzmat tego, kto go podał.

[b]Co wobec tego dzieje się w psychice chorego, który bierze lek od lekarza, który mu się spodobał?[/b]

Podany lek działa, a to działanie wzmacniane jest przez efekt podobny do placebo. Uczucia, jakie wzbudza w pacjencie lekarz odbierany jako troskliwy opiekun, uruchamiają samoczynne wydzielanie się w organizmie opiatów (substancje występujące w mózgu, rdzeniu kręgowym mające działanie przeciwbólowe, zwane naturalnymi narkotykami). Efekt: działanie leku jest silniejsze, samopoczucie pacjenta się poprawia.

[b]A co się dzieje w sytuacji odwrotnej?[/b]

Negatywne nastawienie pacjenta wobec lekarza i leku skutkuje tzw. efektem nocebo. Choremu spada poziom dopaminy i czuje się gorzej niż przed przyjęciem pigułki. To dwa klasyczne przypadki, kiedy myśl aktywuje mózg w pozytywnym lub negatywnym kierunku, a to przekłada się na dobre lub niedobre samopoczucie.

[b]Mówiąc brutalnie, łatwiej jest wyleczyć ufnych optymistów niż nieufnych pesymistów.[/b]

Człowiek o pozytywnym nastawieniu do świata często zdrowieje szybciej. David Mintz, psycholog farmakologii, udowodnił, że tylko jedna trzecia pacjentów należy do tej grupy.

Oni współpracują z lekarzem, pozostałe dwie trzecie ma częściowo lub bardzo negatywne nastawienie do leczenia. Pacjent więc nie zawsze jest sprzymierzeńcem lekarza w leczeniu.

Jak wykazały z kolei badania robione przez psychiatrę Paula Ciechanowskiego, wśród chorych na cukrzycę ta część z nich, która miała dobry kontakt z leczącym, skwapliwie kontrolowała poziom cukru i w rezultacie szybciej poprawiało się ich zdrowie.

[b]Czy to oznacza, że lekarz za wszelką cenę powinien się starać zyskać sympatię swojego pacjenta? Przecież są ludzie czujący niechęć do całego świata...[/b]

To prawda, więc nic na siłę. Wymaganie od lekarzy, aby lubili wszystkich swoich pacjentów, jest mało realistyczne. Są osoby, co do których nawet ich najbliższa rodzina ma tak zwane mieszane uczucia. Lekarz jednak powinien wiedzieć, że pod tą maską niechęci chorego może się kryć strach i cierpienie przeżytego kiedyś bolesnego doświadczenia. Jedna z moich pacjentek odmawiająca przyjmowania leków powiedziała kiedyś: „Co pan może wiedzieć, jak pan wojny nie przeżył!” Naprowadziło mnie to na trop jej rzeczywistego problemu: gdzieś w głębi duszy nosiła w sobie strach małej dziewczynki sprzed 60 lat. Lekarz zawsze powinien pytać pacjenta, czy ma jakieś wątpliwości, obawy co do leku, a także – jeżeli widzi u chorego wyraźny dystans do swojej osoby – co może zrobić, żeby ten dystans zniknął. Powiedzieć np. „Wydaje mi się, że jest jakaś trudność w naszej relacji. Może byśmy o tym porozmawiali”.

[b]Wśród lekarzy rzadko się o tym dyskutuje.[/b]

Ostatnio coraz częściej, ponieważ przy pomocy rezonansu magnetycznego można określić uczucia i nastawienia, na przykład efekt placebo. Wobec tego twarde dane zaczynają przemawiać także w tej dziedzinie psychologii, jaką jest psychologia leków.

[b]Rz: Zażywamy coraz więcej leków. Pobiliśmy rekord i jesteśmy na drugim (po Francuzach) miejscu w Europie. Uwielbiamy specyfiki przeciwbólowe i antybiotyki.[/b]

[b]Dr Sławomir Murawiec:[/b] Jako psychiatra mam wrażenie, że Polacy wcale nie mają zbiorowego bólu głowy, tylko potrzebę bycia zaopiekowanymi. W tabletce „z krzyżykiem” szukają zaspokojenia swojego głodu emocjonalnego. Nie radzą sobie z życiem, a lek ma załatwić inne problemy, np. brak zrozumienia w związku. Polacy wolą pigułkę niż przemyślenie, co tak ich trapi.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"