Szef ECM Manfred Eicher ma pozycję jednego z najlepszych w świecie producentów nie tylko muzyki jazzowej, ale i klasycznej. W tym roku jego firma po raz pierwszy zajęła pierwsze miejsce w rankingu najlepszych wytwórni magazynu „Down Beat”, detronizując Blue Note, Eichera zaś uznano za najlepszego producenta.
Bezprecedensowe są jego sukcesy komercyjne: solowe improwizacje Keitha Jarretta na płycie „The Köln Concert” oraz album „Officium” Jana Garbarka i kwartetu wokalnego The Hilliard Ensemble. Jednak wiele płyt, zwłaszcza z lat 70., nie było wznawianych od lat, a stanowią kamienie milowe jazzu.
Historia ECM – Edition of Contemporary Music – zaczęła się w 1969 r. kiedy Eicher nagrał trio Dollara Branda (Abdullaha Ibrahima) i pożyczył pieniądze, by wytłoczyć 500 szt. płyt. Album sprzedał się w nakładzie 14 tys. Ambitny producent pozyskał do wytwórni skandynawskich jazzmanów, w tym Jana Garbarka. A do muzyków amerykańskich wysłał listy z zaproszeniem na sesje nagraniowe, gwarantując im swobodę artystyczną.
Zadziwiająco szybko zgłosili się do niego pianiści z zespołu Milesa Davisa: Chick Corea i Keith Jarrett, a później Paul Bley. Pierwszy album Jarretta „Facing You” zawierał solowe improwizacje i wyznaczył kierunek jego artystycznych poszukiwań.
Właśnie ta płyta Jarretta została wznowiona razem z nagraniami jego tria utworzonego 25 lat temu z kontrabasistą Garym Peacockiem i perkusistą Jackiem DeJohnettem. Album „Standards Live” zawiera zapis pierwszych występów tria, a „Bye Bye Blackbird” został nagrany tuż po śmierci Milesa Davisa i został zadedykowany jego pamięci. Rarytasem są zaś wznowione albumy, na których Jarrett występuje w roli gościa: „Gnu High” trębacza Kenny’ego Wheelera i „Conception Vessel” Paula Motiana.