Reklama

Wzór kwitnącej wiśni

Sklep Kenzo w Warszawie. Nasza odzież i dodatki pasują w każdym miejscu na Ziemi – specjalnie dla „Rzeczpospolitej” mówi James Greenfield, prezes firmy

Aktualizacja: 18.12.2008 07:15 Publikacja: 18.12.2008 00:57

James Greenfield

James Greenfield

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Jak określiłby pan styl Kenzo?[/b]

[b]James Greenfield:[/b] To filozofia projektowania, którą rozpoczął Kenzo Takada, a kontynuuje obecny dyrektor artystyczny Antonio Marras. To mieszanie kultur, styl dla ludzi otwartych na inspiracje z wielu stron świata. Nieawangardowy, na obrzeżach konwencji. Nasza odzież i dodatki pasują w każdym miejscu na Ziemi. Wprowadzamy dużo motywów kwiatowych, z których jesteśmy znani. Dajemy ludziom fantazję.

[b]Jesteście bardziej klasyczni niż za czasów twórcy marki?[/b]

Klienci marek luksusowych szukają niepowtarzalności, ale w bardziej klasycznym wydaniu. Szykujemy pięć kolekcji damskich rocznie, cztery dla mężczyzn i tyle samo kolekcji akcesoriów.

[b]Podoba się panu pierwszy sklep Kenzo w Polsce? [/b]

Reklama
Reklama

Bardzo. Już dawno stwierdziliśmy, że ubrania nie wystarczą. Projekt wnętrza jest tak samo ważny. Dlatego odpowiadający za niego Antonio Marras taki nacisk położył na drewniane podłogi, ozdoby na ścianach i inne rzeczy, które mogą się wydawać drobiazgami. Od lipca 2006 r. wdrażamy nowy wystrój naszych sklepów, taki jak ten w sklepie w Warszawie. Mamy ich niemal 300, dwie trzecie już zostały przebudowane.

[b]W Polsce Kenzo miał sklep kilka lat temu, ale został zamknięty.[/b]

Wtedy wystartowaliśmy z nim za wcześnie. Rynek się zmienił. Polacy chcą kupować rzeczy wysokiej jakości. Mieszkamy dzisiaj w globalnej wiosce, są coraz mniejsze różnice w upodobaniach.

[b]Kenzo pojawi się w innych polskich miastach? [/b]

Tak. Na razie chcemy zobaczyć, jak sprawdzi się ten w Warszawie. Polska jest dużym krajem, nasze sklepy mogłyby powstać w co najmniej dwóch miastach. Nie śpieszy się nam.

[b]A Louis Vuitton się pojawi? Też należy do koncernu LVMH. [/b]

Reklama
Reklama

Jakieś rozmowy trwają. W Warszawie ma powstać luksusowy pasaż handlowy. To kwestia czasu, kiedy.

[b]Jakie rynki są dla was strategiczne? [/b]

Kluczowa jest Francja, przyjeżdża tam wielu turystów i sprzedajemy bardzo dużo towarów. Inne ważne kraje to: Rosja, Chiny, Japonia, Korea Południowa, a także Bliski Wschód. Szukamy oczywiście nowych rynków, jak Polska. Salony otwieramy w Makau, Singapurze, Meksyku, Chile czy na Tajwanie. Skupiamy się na systemie partnerskim, z lokalnym partnerem.

[b]Szyjecie w Chinach. Czy to nie jest niebezpieczne dla marek luksusowych kojarzonych z rzetelną, ręczną robotą rzemieślników? [/b]

Podobnie jak inne marki, szyjemy wszędzie. W zależności od kategorii różne są miejsca produkcji. Mimo otwarcia na Azję w dalszym ciągu sporo naszych produktów powstaje w Europie. Wiele z nich wymaga ręcznej pracy, więc naturalne jest, że powstają w Indiach, Chinach – czasami w częściach, a finalny produkt zszywany jest w Europie. Byłem w Chinach w ubiegłym tygodniu i widziałem, jak nad jednym swetrem z nadrukiem pracowało jednocześnie dziewięć osób. Przy takiej ilości ręcznej pracy nie jesteśmy w stanie wszystkiego szyć w Europie. Rygorystycznie sprawdzamy jakość naszych produktów.

[b]Wie pan, co robi teraz Kenzo Takada? [/b]

Reklama
Reklama

Po sprzedaniu firmy przeszedł na emeryturę. Dużo maluje, sprzedaje swoje obrazy. Swego czasu projektował też akcesoria do domu.

[ramka][srodtytul]Luksusowa ofensywa[/srodtytul]

Nie ma miesiąca, by nie pojawiały się informacje o debiucie w naszym kraju kolejnej znanej marki z najwyższej półki. Najnowszy debiut to Kenzo. Pierwszy polski salon Valentino ma w Warszawie ruszyć w grudniu. Marki, które nie odważyły się na otwarcie w naszym kraju swoich firmowych butików (Moschino, Versace, Dolce & Gabbana, Gucci, Prada, Vivienne Westwood, Michael Kors, Diane von Furstenberg, Christiana Lacroix), można znaleźć w multibrandowych salonach, takich jak nowo otwarty Luxury & Liberty na warszawskim Nowym Świecie.

– W tym roku otworzyliśmy pierwsze w Polsce sklepy Coccinelle, Baldinini i Marielli Burani. Rozmawiamy też z następnymi znanymi markami, ale na razie nie mogę zdradzić, o jakie firmy chodzi – mówi Marcin Powierza, dyrektor zarządzający Powierza Family Company, która prowadzi butiki Max Mary w Polsce.

[/ramka]

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama