Wyzerować licznik trzustki

Michel Montignac w Polsce. W jego diecie zamiast liczyć kalorie, trzeba ograniczać produkty podnoszące poziom cukru.

Aktualizacja: 29.03.2009 15:35 Publikacja: 28.03.2009 00:07

Należy jeść produkty o niskim indeksie glikemicznym* i właściwie je zestawiać. W pierwszej fazie die

Należy jeść produkty o niskim indeksie glikemicznym* i właściwie je zestawiać. W pierwszej fazie diety traci się na wadze, w drugiej – wagę trzeba utrzymać. Michel Montignac objaśnia zasady diety Joannie Bojańczyk

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Rz: Co pan dzisiaj jadł na śniadanie?[/b]

[b]Michel Montignac:[/b] Jadłem żytni chleb razowy, owoce i płatki. Macie w Polsce świetny chleb z pełnego ziarna. Ponieważ mam przed sobą ciężki dzień i nie wiadomo, czy będzie czas na obiad, zjadłem także jajko.

Jestem w drugiej fazie diety Montignaca – nie odchudzam się, tylko staram się utrzymać wagę. Gdybym był w fazie pierwszej, pewnie zjadłbym omlet z samych białek.

[b]Kawa bez kofeiny, bez cukru?[/b]

Nie piję kawy, tylko herbatę. Filiżanka espresso zawiera taką ilość kofeiny, że umarłego postawiłaby na nogi. Kawa nie jest zabroniona, pod warunkiem że słaba albo bez kofeiny. Ale w fazie pierwszej lepiej jej unikać. Z jednej strony ułatwia spalanie kalorii, z drugiej – pobudza wydzielanie insuliny przez trzustkę.

[b]Podobno w młodości był pan gruby? A jako dorosły zaczął pan stosować swoją dietę i w kilkanaście miesięcy stracił 12 kilo? [/b]

Byłem grubym dzieckiem i cierpiałem z tego powodu. W latach 50. otyłe dziecko to był ewenement. Dzisiaj nikt nie zwraca na nie uwagi. W każdej klasie na 30 uczniów jest pięciu z nadwagą. Walczenie z nadwagą stało się moją obsesją. W latach 80. pracowałem w firmie farmaceutycznej. Jeździłem do Stanów i to tam specjaliści od żywienia podsunęli mi pomysł indeksu glikemicznego*.

[b]Dieta Montignaca jest taka skomplikowana. Faza I, faza II, trzeba stale myśleć o indeksach glikemicznychi o tym, co jest zabronione.[/b]

To prawda, system jest trochę zawiły. Ale jak się zrozumie, na czym polega, reszta jest prosta. Trzeba tylko wiedzieć, jakie jedzenie jest dobre, a jakie złe. Chciałbym podkreślić, że do zrozumienia mojej diety nie przyczynia się cała teoria na temat odchudzania, jaką rozpowszechnia się od prawie 70 lat, według której tyje się, gdy się za dużo je i nie ćwiczy.

[b]A to nieprawda?[/b]

Oczywiście, że nieprawda. Czynnik energetyczny jest istotny, ale nie pierwszorzędny. Podam przykład. Słynny francuski żywieniowiec, emerytowany już profesor Creff ze szpitala Hôtel-Dieu w Paryżu, w czasie swej praktyki przebadał 8500 otyłych pacjentów. Tylko14 procent z nich jadło za dużo pod względem kalorycznym. 35 procent jadło jak wszyscy, a 51 procent – mniej.

Otóż zauważono, że dieta hipokaloryczna (niskokaloryczna – red.) nie działa. Organizm, któremu podaje się mniej kalorii, przystosowuje się do niej, redukując potrzeby.

[b]Profesor Marian Apfelbaum (polskiego pochodzenia francuski autorytet w dziedzinie żywienia) twierdzi, że można jeść wszystko, tylko mało. [/b]

To jest mowa wszystkich żywieniowców. Znam dobrze Apfelbauma. Chodziliśmy razem na obiady. Mówiłem mu: – Czemu nie wystąpi panw debacie telewizyjnej i nie podważy zasad mojej diety?

A on na to: – Nie wystąpię, bo nie jestem pewny, czy pan nie ma racji. Zachęcał mnie do pracy nad moim systemem. Nie mogłem znaleźć naukowców, którzy udowodniliby jej słuszność. On mówił mi:

– Niech się pan nie martwi, zawsze znajdzie się jakiś idiota, który to udowodni.

[b]W swojej diecie odnosi się pan do przyzwyczajeń Francuzów. Ale my w Polsce inaczej się odżywiamy. Na przykład u nas na kolację je się kanapki.

Jak wytłumaczyć Polakom, że chleb jest szkodliwy?[/b]

Nie chodzi o rezygnację z chleba. Chodzi o to, żeby to był dobry chleb z mąki razowej, o indeksie glikemicznym poniżej 35. Nie ma mowy, żeby zmieniać narodowe przyzwyczajenia. To samo miałem we Włoszech. Włosi mówili mi: – Nigdy nie zrezygnujemyz makaronu. To zrobiłem im makaron o indeksie glikemicznym 10. Niestety, Włosi jadają makarony z oczyszczonej mąki. Zaczynają tyć, bo dzięki Amerykanom odkryli pizzę. Tak, to prawda! We Włoszech pizzę zabierało się, idąc na spektakl, jadło się mały kawałek. Pizzerie nie były popularne. Teraz wszyscy jedzą pizzę.

[b]A co mamy zrobić z kartoflami i burakami?[/b]

Kartofle trzeba ograniczyć. To nie tylko problem Polaków. Dużo kartofli jedzą Francuzi z północy, Niemcy i Holendrzy. Przekonałem Holendrów, że w fazie odchudzania kartofli nie wolno jeść. W niewielkich ilościach można w fazie drugiej. Bardzo pomogła mi królowa holenderska, która na mojej diecie schudła 12 kilo. Kiedy ogłosiła to publicznie, sprzedałem milion książek.

A w 1997 roku Holendrzy zjedli o 14 procent kartofli mniej.

[b]A miód, najbardziej naturalna słodycz?[/b]

Miód jest bardzo dobry.

Ale w fazie I należy go wyeliminować. W tym okresie powinno się „wyzerować” licznik trzustki, doprowadzić do tego, żeby wydzielała jak najmniej insuliny.

Natomiast w fazie drugiej można zjeść trochę mioduod czasu do czasu. Trzeba uważać, żeby stale nie jeść tych samych rzeczy. Jak Amerykanie.

[b]To, co jadło się dawniej, było lepsze?[/b]

Im bardziej sięgamy w przeszłość, tym jedzenie ma niższy indeks glikemiczny. Dziś z wielu możliwości wybieramy najmniej zdrowe. To perwersja. Dawniej nie jadano cukru, oczyszczonej mąki, kartofli. Proszę zwrócić uwagę na rośliny strączkowe. Kiedy byłem mały, jadłem soczewicę co najmniej raz w tygodniu.

A dzisiaj? Niedawno miałem wykład dla koło 300 osób. Kiedy zapytałem, kto ostatnio jadł soczewicę, podniosły rękę dwie starsze osoby.

A soczewica jest świetna.

[b]Jedzenie ludzi biednych było zdrowsze?[/b]

Zależność między fast foodem a otyłością jest oczywista. Dzisiaj bogaci są chudzi, biedni są grubi. Kiedyś było odwrotnie.

XIX-wieczny pisarz Emil Zola w powieści „Brzuch Paryża” opisuje rodzinę zamożnych kupców spożywczych. Ich syn jest chudy i to powoduje dramat rodzinny. Wstydzą się, że jest taki chudy. Dzisiaj to nas rozśmiesza. Ale dla burżuazji chudość to była kompromitacja.

[b]Powszechna jest opinia, że tłuszcze zwierzęce są niezdrowe.[/b]

Nie wszystkie. Tłuszcze: gęsi i kaczy, które łatwo jest wytopić w temperaturze 100 stopni, zawierają kwasy nienasycone. Trudno do tego ludzi przekonać, zwłaszcza tych o nastawieniu bio.

Dla nich każdy tłuszcz zwierzęcy jest szkodliwy, a każdy roślinny – dobry.

A przecież olej palmowyto trucizna.

[b]Produkty Montignaca w sklepach i w Internecie są drogie.[/b]

Są droższe niż jedzeniew supermarkecie. Ale proszę zwrócić uwagę, że po pierwsze pochodzą z upraw bio, po drugie to koncentraty. 250-gramowy słoik moich konfitur zawiera 1 kg owoców. Taki sam słoiczek konfitur „babci” to tylko 350 gramów owoców. I dużo cukru.

[ramka]*Indeks glikemiczny pozwala uszeregować produkty żywnościowe według tego, jak zmienia się poziom glukozy (cukru) we krwi dwie – trzy godziny po spożyciu danego produktu. Przykładowo, spaghetti ugotowane al dente ma indeks glikemiczny równy 40, co oznacza, że po zjedzeniu 50 g nasz poziom glukozy wzrośnie o 40 proc. W przypadku spaghetti na miękko będzie to już 55 proc., a więc powyżej dopuszczalnej normy, która w diecie Montignaca wynosi 50. [/ramka]

[b]Rz: Co pan dzisiaj jadł na śniadanie?[/b]

[b]Michel Montignac:[/b] Jadłem żytni chleb razowy, owoce i płatki. Macie w Polsce świetny chleb z pełnego ziarna. Ponieważ mam przed sobą ciężki dzień i nie wiadomo, czy będzie czas na obiad, zjadłem także jajko.

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla