Piknik na starych śmieciach

Na olbrzymim wysypisku Fresh Kills Amerykanie tworzą miejski park. To przedsięwzięcie na wielką skalę, warte śledzenia, godne naśladowania. Szczególnie w świecie, w którym śmieci otaczają nas ze wszystkich stron

Publikacja: 27.04.2009 19:16

Z 890 ha przyszłego parku skorzystają m.in. miłosnicy górskich rowerów, kajakarze i golfiści. Powsta

Z 890 ha przyszłego parku skorzystają m.in. miłosnicy górskich rowerów, kajakarze i golfiści. Powstanie tu również wieża do obserwowania ptaków i plac zabaw dla dzieci

Foto: WWW.NYCGOVPARKS.ORG

Pamiętam rysunek, na którym dwóch nurków ochoczo wbiega do morza. Tuż obok z rury kanalizacyjnej prosto do wody sączą się nieczystości, a wbity w nadmorski piasek znak zachęca: "Sport ekstremalny. Pływanie w ściekach". Ta wizja rysownika Clive'a Goddarda spełnia się na naszych oczach.

W śmieciach i odpadach grzęźniemy wszyscy, ale na razie mało kto wykorzystuje ten fakt dla zdrowia i urody. Do awangardy pod tym względem należą nowojorczycy, którzy na dawnym wysypisku zakładają park. Pomysłodawcą jest burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg.

[srodtytul]Spacer z foliówką [/srodtytul]

Trend, by sadzić drzewa w miejscach, które nie tylko nie kojarzą się z przyrodą, ale są wręcz symbolem jej degradacji, ma już ze 20 lat. Miejskie parki powstawały w nieczynnych hutach czy kopalniach. Tym razem jednak rzecz przybrała wyjątkowo spektakularną formę.

Fresh Kills to prawie 890 ha zasypanych niezniszczalnymi torebkami foliowymi, stosami przypalonych garnków i połamanych mebli – całym tym ohydztwem, które jedna z największych metropolii świata, trzecia na liście najbardziej zaludnionych (w 2007 roku ok. 8 mln mieszkańców) i śmieciotwórczych, produkowała przez pół wieku. Ulokowane na Staten Island wysypisko Fresh Kills przez lata dzierżyło zaszczytny tytuł największego na Ziemi. W czasach swej świetności przyjmowało prawie 30 tys. ton odpadów dziennie. Zamknięto je w 2001 roku.

Dziś staje się jednym z największych miejskich parków świata, trzy razy większym od Central Parku (341 ha). Jednak zrywa z sielankową konwencją, jaką się posłużył w pierwszej połowie XIX wieku Frederick Law Olmsted, tworząc słynny park na Manhattanie z malowniczymi strumykami i pagórkami.

Projekt dla Fresh Kills przygotował James Corner, założyciel biura Field Operation, tego samego, które zamienia w park nieużywany i zachwaszczony wiadukt kolejowy z lat 30. XX wieku, tzw. High Line w Nowym Jorku.

W parku Fresh Kills, tak jak na High Line, Corner tworzy klimat mający w sobie coś z południowoamerykańskiej prerii. Znajdziemy tu wiele gatunków ozdobnych traw, np. trawę indiańską, proso rózgowe i palczatkę miotlastą, której kępy pod koniec sezonu zmieniają kolor z niebieskozielonego na czerwony.

Już teraz na obszar parku zaczęły wracać żywe stworzenia, w sumie ok. 200 gatunków, m.in. żółwie, pustułki, bażanty, czaple, sieweczki, rybitwy. Do obserwacji ptaków stworzona zostanie specjalna wieża.

[srodtytul]Park na gazie [/srodtytul]

"Dziś wszystkie parki zaczynają wyglądać tak samo. Są albo w stylu romantycznym, albo modernistycznym" – wyjaśniał James Corner w "New York Magazine". "My próbujemy nie wprowadzać żadnego stylu" – dodał. Projekt przewiduje pozostawienie ogromnej otwartej przestrzeni zawierającej w sobie i dziki krajobraz prerii, i bagniste tereny w Tennessee, brzozowe zagajniki i laski sosnowe. Do tego park zabaw dla dzieci i część rekreacyjną, w której będzie można uprawiać różne sporty, od golfa po jazdę na rowerach górskich i kajakarstwo.

Klasyczny dylemat ogrodnika: stworzyć park francuski czy angielski, rzeczywiście wydaje się nieco dezaktualizować w sytuacji, gdy mamy do czynienia z górą śmieci, z której ulatniają się śmierdzące gazy wysypiskowe. Obecnie gaz ten jest wydobywany i wykorzystywany przez miasto do ogrzewania domów, ale służby sanitarne jeszcze przez kilka dekad będą czuwać nad odwiedzającymi park. A niebezpieczne dla zwiedzających części pozostaną ogrodzone. Historia Fresh Kills ma również tragiczny wątek. Tutaj zwożono gruz po zawalonych wieżach WTC i zmieszane z nim resztki ciał ofiar. Dlatego na terenie parku powstanie pomnik ofiar 11 września.

Otwarcie całego parku planowane jest dopiero za 25 lat. Docelowo z dawnych hałd śmieci będzie można podziwiać panoramę Manhattanu. Na razie hałdy te trzeba przykryć grubą powłoką ziemi i plastikową membraną, która uniemożliwi przenikanie na zewnątrz szkodliwych substancji. Dopiero potem membrana zostanie przykryta zdrową ziemią grubą przynajmniej na metr. Pokrycie ziemią tak dużego obszaru jest bardzo kosztowne.

[srodtytul]Wycięte z szablonu [/srodtytul]

7 mln zł kosztował nowy chorzowski park założony w 2007 roku na terenach poprzemysłowych przy kopalni Barbara. Pogórnicze stawy Amelung były rezerwuarem wody dla pobliskiej kopalni, przez całe lata pełniły rolę dzikiego wysypiska śmieci. W ramach rewitalizacji zbiorniki zostały oczyszczone, dziś pływają w nich ryby i kaczki. Założono plac zabaw i wytyczono alejki. W ubiegłym roku park otrzymał nagrodę w konkursie na najlepszą przestrzeń publiczną województwa śląskiego w kategorii urbanistyka przyznawaną przez zarząd województwa śląskiego. Spotkał się jednak również z krytyką za szablonowość rozwiązań architektonicznych.

"Typowe alejki ze zwykłej kostki, typowe meble miejskie, kiczowaty kamienny mostek" – pisał w "Architekturze Murator" Tomasz Malkowski. "Kiedyś Amelung porastały dzikie krzaki i drzewa tworzące malowniczą miejską dżunglę. Niestety, zostały wycięte". Nagroda należy się więc raczej za sam pomysł przekształcenia w park tych zdegradowanych terenów, nie zaś za jego realizację. Ale pierwsze koty za płoty. Park podobny do nowojorskiego powstaje również nieopodal Tel Awiwu, nazywa się Ayalon Park, z powodu rzeki Ayalon płynącej przez jego środek.

Pomysł na piknik na wysypisku śmieci mógłby się okazać przełomowy, gdyby nie druga strona medalu. Każdy, kto grzecznie, ale stanowczo zgniata plastikowe butelki i co tydzień wyrzuca 3 kg makulatury do odpowiednio oznaczonego kosza, wie, że od własnych śmieci trudno uciec. Zamiast uciekać, sprytni nowojorczycy postanowili swoim śmieciom zafundować wycieczkę. Zamknąwszy wysypisko Fresh Kills, zaczęli odpady transportować pociągami do Południowej Karoliny.

Pamiętam rysunek, na którym dwóch nurków ochoczo wbiega do morza. Tuż obok z rury kanalizacyjnej prosto do wody sączą się nieczystości, a wbity w nadmorski piasek znak zachęca: "Sport ekstremalny. Pływanie w ściekach". Ta wizja rysownika Clive'a Goddarda spełnia się na naszych oczach.

W śmieciach i odpadach grzęźniemy wszyscy, ale na razie mało kto wykorzystuje ten fakt dla zdrowia i urody. Do awangardy pod tym względem należą nowojorczycy, którzy na dawnym wysypisku zakładają park. Pomysłodawcą jest burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"