Reklama

Marynowane pierwiosnki

Rozmowa z Hanną Szymanderską, autorką kilkudziesięciu książek kulinarnych

Publikacja: 05.09.2009 00:14

Hanna Szymanderska, znawczyni polskiej kuchni

Hanna Szymanderska, znawczyni polskiej kuchni

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: Czy przetwory z owoców zajmują w polskiej sztuce kulinarnej godne miejsce?[/b]

[b]Hanna Szymanderska:[/b] Zdecydowanie. W polskiej literaturze jest mnóstwo opisów dawnych spiżarni i apteczek. Każda pani domu była z nich dumna – ich zawartość była świadectwem zaradności i umiejętności właścicielki. I każda miała „swoje tajemne przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie”. Prababki przekazywały je babkom, babki matkom, matki córkom i w ten sposób wiele przepisów przetrwało do dziś. To dzięki nim wiemy ciągle, jak przygotować konfiturę z róży, fiołkowy ocet, jarzębinowy dżem, galaretki z czarnego bzu czy chrupiące kiszone ogórki.

[b]Dla większości z nas przetwory to dżem z truskawek czy powidła z wiśni. Co dawniej jeszcze bywało w polskich spiżarniach?[/b]

W zasadzie nie było owoców i warzyw, z których nie robiono by przetworów na zimę. Przygotowywano na zimę gruszki, śliwki, morele, brzoskwinie, borówki, żurawiny, ale także berberys, jarzębinę czy owoce derenia. Wykorzystywano fenkuł, bakłażany – zwane wówczas z francuska oberżynami – chmiel, szparagi.

Nie „przepuszczano” kwiatom – fiołkom, pierwiosnkom. Fantazja naszych prababek była nieograniczona.

Reklama
Reklama

Jeżdżąc po Polsce w ramach festiwalu „Nasze kulinarne dziedzictwo – smaki regionów”, widzę, że w wielu domach nadal robi się bardzo wiele interesujących przetworów. Agrest marynowany z kardamonem, borówki w soku pomarańczowym czy marynowane pączki pierwiosnków.

[i]Hanna Szymanderska, autorka kilkudziesięciu książek kulinarnych. Napisała m.in. „Encyklopedię polskiej sztuki kulinarnej”, „Smakosza warszawskiego. Potrawy dawne i nowe” oraz „Sekret kucharski, czyli co jadano w Soplicowie„[/i]

[b]Rz: Czy przetwory z owoców zajmują w polskiej sztuce kulinarnej godne miejsce?[/b]

[b]Hanna Szymanderska:[/b] Zdecydowanie. W polskiej literaturze jest mnóstwo opisów dawnych spiżarni i apteczek. Każda pani domu była z nich dumna – ich zawartość była świadectwem zaradności i umiejętności właścicielki. I każda miała „swoje tajemne przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie”. Prababki przekazywały je babkom, babki matkom, matki córkom i w ten sposób wiele przepisów przetrwało do dziś. To dzięki nim wiemy ciągle, jak przygotować konfiturę z róży, fiołkowy ocet, jarzębinowy dżem, galaretki z czarnego bzu czy chrupiące kiszone ogórki.

Reklama
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Reklama
Reklama