Sukienka, która mówi

Ubranie to pakiet informacji o pozycji społecznej, stanie cywilnym oraz stanie kieszeni kobiety. Ale czy tylko?

Aktualizacja: 26.11.2009 09:13 Publikacja: 26.11.2009 00:54

Sukienka, która mówi

Foto: Rzeczpospolita

Kiecka jako temat wystawy? Trafione! Artyści epok wszelkich zwracali uwagę na to, w co przyodziane są pozujące im osoby. Jednak radomski pokaz odbiega od standardowej galerii portretów. Tym razem modelki pozostają anonimowe, o ile w ogóle są pokazane. Pozuje sam ubiór.

[srodtytul]Gust od babki[/srodtytul]

11 polskich artystek plus jeden twórca płci męskiej spojrzeli na kiecki oraz inne części damskiego przyodziewku od strony symbolicznej. Jaki typ sukienki ma uniwersalne znaczenie? Czy w ogóle coś takiego funkcjonuje? Przecież nastały czasy ustalania własnych reguł, rzadko kiedy zgodnych z tradycją. A jednak.

W pewnych sytuacjach wielowiekowe obyczaje okazują się silniejsze niż współczesny indywidualizm.

O sposobach „Jak tresuje się dziewczynki” (to tytuł) mówi film Zbigniewa Libery. Starsza kobieta (babka? ciotka?) instruuje czterolatkę, jak ma się malować, stroić, ozdabiać biżuterią. Mała przyswaja te nauki prawie instynktownie. Przecież chce się podobać, zasłużyć na pochwały. A potem – na mężczyznę. Jeśli któraś nie podda się presji rodzinnych i zbiorowych oczekiwań, marny jej los.

Magda Moskwa od dawna, od studiów, czuje swą „nieprzystawalność” do norm i konwencji. Stan duszy manifestuje poprzez obrazy. Na nich – kobiety pozbawione wieku i życia. Noszą stroje poza modą i czasem. Bezpłciowe. Brzydkie. Odzwierciedlające samopoczucie autorki: uciec, stopić się z niebytem. A zarazem – bytować. Jeszcze, póki co.

O tym, że strój jest „ikoną” i sam w sobie ma osobowość, przekonuje Jadwiga Sawicka. Na wielkoformatowych zdjęciach składa hołd ciuchom banalnym, pozbawionym smaku, trącącym myszką. Bo tak naprawdę zbiorowe upodobania niewiele się zmieniają. Zwłaszcza w szczególnych momentach. Większość dziewczynek chce przystąpić do Pierwszej Komunii w ozdobnej krynolince na sztywnej halce; większości panien śni się ślub w szmirowatej białej „bezie” z welonem. Ciekawe, że fasony tych kreacji są zbieżne…

[srodtytul]Ach, co to był za ślub [/srodtytul]

O stroju symbolizującym kres panieńskiej wolności i związanych z nim emocjach opowiadają Anna Baumgart i Katarzyna Majak. Pierwsza z nich, rzeźbiarka, wykonała dwie figury z polichromowanego stiuku w identycznych ślubnych strojach. „Dostałam to od Mamy”, brzmi tytuł. Przesłanie wydaje się oczywiste: biała kreacja przechodzi z pokolenia na pokolenie. Tymczasem chodzi o coś więcej.

Kukły – podobizny autorki i jej córki – występują boso. Na ich gołych stopach można dostrzec krople krwi. Więc rzecz nie w przedmiocie, lecz w… ciele. I innych cechach, rodzinnie przekazywanych. W charakterze, w podejściu do świata.

Obydwie wyrzeźbione kobiety są w rzeczywistości zaprzeczeniem stereotypu kury domowej. Mądre, utalentowane, z temperamentem. Skąd ten perwersyjny pomysł pozowania w ślubnej bieli? Tak to czytam: nie myślcie sobie wolnomyślicielki i feministki, że uporałyście się z pragnieniami zapisanymi na twardym dysku waszej podświadomości. To scheda, od której nie ma ucieczki.

Odmienną historię snuje Katarzyna Majak. Początek jej ślubnej story przebiega standardowo. Bohaterką jest kiecka-cudo przekazana przez inną szczęśliwą (?) mężatkę. Przerobiona, dopasowana do drobnej figurki nowej oblubienicy. Zachwycająca. Uroczystość również ma dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Zaplanowana w malowniczej włoskiej mieścinie ma się zakończyć podróżą do Indii. A tu klops, tragedia – pan młody nie stawia się przed ołtarzem.

Od tej pory suknia zaczyna pełnić rolę antysymbolu małżeńskiego połączenia. Katarzyna idzie na całość. Udaje się sama do fotografa, pozuje w pojedynkę. Wojażuje do Indii. Potem dowiaduje się, że strój był pechowy także dla poprzedniczki. Od tej pory Majak postrzega kreację jako zmaterializowane zło. Robi prace na przekór tradycji – przestrzegające przed naiwnym idealizowaniem białego stroju.

[srodtytul]Natura w szpilkach i zawojach[/srodtytul]

„Egzekucja”, wideo Agaty Michowskiej, jest swoistą prowokacją. Na ekranie – czerwone szpilki ekstatycznie poruszające się na nogach niewidocznej kobiety. Obuwie – synonim seksapilu. Takie nosi femme fatale dominująca nad słabym partnerem. Czyżby? Michowska daje do zrozumienia, że kobieca kokieteria to broń obosieczna.

Gdzie przebiega granica między panowaniem nad mężczyzną a poddaniem się jego wymaganiom? Jakże często strój, który ma informować: jestem zmysłowa, jest odczytywany: jestem chętna. Kiedy i dlaczego ubiór z założenia podkreślający cielesne wdzięki jest odbierany jako sygnał seksualnej potrzeby?

Powody bywają różne. Sygnały wysyłają kolor, ruch, wrażenie całości. A z drugiej strony – odbiór wedle ustalonego tradycją porządku. Bo pozorny obyczajowy luz niesie zagrożenia.

Ale jeśli którejś kobiecie nie podoba się ten układ, może uciec w stronę sztywnych reguł.

Marta Deskur wykonała serię zdjęć chust zamotanych na głowach muzułmanek. Co ważne, wyeliminowała z fotografii twarze kobiet, a pozostawiła same zawoje – kompozycje z tkanin o różnych kolorach, rozmaicie zamotane. Co się okazało?

Okazało się, że wyznawczynie islamu bynajmniej nie hołdują standaryzacji. Chusty wyrażają ich „ja” – są zindywidualizowane jak ich właścicielki. Tylko trzeba umieć to odczytać.

[i]Wystawa „Sukienka”, Mazowieckie Centrum Sztuki

Współczesnej Elektrownia w Radomiu. Do 10 stycznia 2010.[/i]

Kiecka jako temat wystawy? Trafione! Artyści epok wszelkich zwracali uwagę na to, w co przyodziane są pozujące im osoby. Jednak radomski pokaz odbiega od standardowej galerii portretów. Tym razem modelki pozostają anonimowe, o ile w ogóle są pokazane. Pozuje sam ubiór.

[srodtytul]Gust od babki[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"