Czy hollywoodzki gwiazdor, który po ośmiu latach przerwy w aktorstwie zagrał główną rolę w kryminale „Furia”, nie za bardzo utożsamił się z gniewnym mścicielem? Szeryfowie z Los Angeles poinformowali w piątek polskiego czasu, że wszczęli śledztwo w sprawie przemocy domowej, której miał się dopuścić 54-letni aktor znany z „Zabójczej broni” czy filmu „Braveheart. Waleczne serce”.
Jego była kochanka, rosyjska piosenkarka Oksana Grigorieva, skarży się, że Mel Gibson „więcej niż raz” uderzył ją w twarz, złamał jej ząb i doprowadził do wstrząsu mózgu. Do tego zdarzenia miało dojść 6 stycznia tego roku. Oksana twierdzi jednak, że Mel wielokrotnie zachowywał się wobec niej brutalnie i obraźliwie, przez co zaczęła bać się o bezpieczeństwo swoje i swojego dziecka – podaje plotkarski portal „TMZ”. W zeszłym tygodniu w amerykańskich mediach głośno było o nagraniu audio, na którym Gibson rzucał w stronę dawnej kochanki rasistowskie i obraźliwe komentarze.
Z kolei przepytywani przez amerykańskie media znajomi aktora zaprzeczają pogłoskom o przemocy domowej i twierdzą, że podczas styczniowego incydentu Gibson chciał jedynie powstrzymać swoją partnerkę od potrząsania ich ośmiomiesięczną córeczką.
Steve Whitmore, rzecznik prasowy biura szeryfa, nie chce udzielać w tej sprawie żadnych informacji. Jednak nieoficjalnie amerykańscy reporterzy dowiadują się, że detektywi niezwykle poważnie traktują zeznania potencjalnej ofiary. – Trudno przypuszczać, by sama złamała sobie ząb. Ktoś jej to musiał zrobić. I jeżeli to był Gibson, to się z tego nie wykaraska – mówi anonimowy informator, na którego powołuje się Fox News. Według Foksa śledztwo powinno być zakończone w ciągu miesiąca i wówczas sprawa trafi na biurko prokuratora. W razie skazania aktor może trafić za kratki nawet na cztery lata.
Oficjalne oskarżenie o przemoc domową może ostatecznie pogrążyć Mela Gibsona. W ciągu ostatnich lat był on bowiem w Stanach Zjednoczonych bohaterem kilku głośnych skandali obyczajowych. Jego reputację bardzo nadwyrężyła słynna sprawa jazdy po pijanemu, kiedy to w 2006 roku przekonywał zatrzymujących go policjantów, że „Żydzi ponoszą odpowiedzialność za wszystkie wojny świata”. Dziennikarz „Entertainment Weekly” już teraz zastanawia się więc, jak wiele piarowskich ciosów może przyjąć znana osoba, zanim jej kariera kompletnie legnie w gruzach, bo widzowie nie będą dłużej w stanie oglądać go na ekranie. Być może właśnie z tego powodu film „Furia” (Edge of Darkness) zarobił w USA zaledwie 43 miliony dolarów.