Jak się okazuje, Muniek „oddzielił się” tylko formalnie. Wielbiciele grupy znajdą na płycie to, co w T.Love lubią, może nawet niektórymi piosenkami się zachwycą. A ci, którzy zespołu nie cenią, również nie przeżyją zaskoczenia. Zasadniczo mamy tu dość urozmaicony pop-rock – od utworów przypominających The Doors, po niemal jarmarczne trele czy brytyjski pop.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/muniek-staszczyk-muniek,prod49970038,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Występy zaproszonych gości (m.in. Anny Marii Jopek czy Kory) raczej niewiele wnoszą. Najciekawsze na płycie są niezłe i proste teksty autorstwa Muńka do muzyki Jana Benedka. Album jest więc przede wszystkim dalszym ciągiem dotychczasowej drogi artystycznej lidera T.Love, który pozostał sobą, nie olśniewając, ale i nie skąpiąc pozytywnej energii. „Włożyliśmy w to całe serducho” – powiedział gdzieś o swojej solowej płycie Muniek. Coś w tym jest.

[i]Sony Music Poland [/i]