Reklama
Rozwiń

Uczniowie pozostaną na Fryderyku Chopinie

Kapitan uszkodzonego żaglowca "Fryderyk Chopin", armator i organizator rejsu uzgodnili, że uczniowie powinni pozostać przy statku.

Aktualizacja: 03.11.2010 13:09 Publikacja: 03.11.2010 12:59

36 gimnazjalistów "Szkoły pod Żaglami" pozostanie na statku do czasu naprawy masztów i będzie kontynuować naukę.

- Będą mieszkać pod pokładem, będą tam się uczyć, będą robili to samo, co robili przez miesiąc podróży tego rejsu tyle tylko, że statek stoi w porcie. Oni są pełni zapału, chcą dalej płynąć i nie chcą, by ktoś ich odesłał jako niepotrzebny balast autokarami do Polski. Ucieszyli się, kiedy dowiedzieli się, że ten pomysł upadł i że zostają - powiedział Tomasz Jeleński, dziennikarz radiowej Trójki i tata 14-letniego Kuby, który uczestniczy w rejsie.

[srodtytul] Nie wiadomo, czy rejs będzie kontynuowany[/srodtytul]

Plan zakłada, że nauka będzie odbywać się równolegle z pracami naprawczymi. Na razie nie wiadomo, ile to potrwa i czy żaglowiec ruszy w dalszy, planowany rejs. - Na razie muszą zapaść decyzje, ile będzie kosztował remont, czy jest możliwa szybka naprawa i dopiero po tym będzie wiadomo czy statek wypływa i dokąd płynie - podkreśla Tomasz Jeleński.

Rodzice gimnazjalistów z uszkodzonego żaglowca "Fryderyk Chopin" cały czas apelują o pomoc finansową potrzebną na remont statku tak, aby także inne dzieci, w kolejnych latach mogły brać udział w "Szkole pod Żaglami".

Fundacja "Szkoła pod Żaglami" wystosowała apel o pomoc finansową na odbudowę statku i kontynuowanie inicjatywy organizowania rejsów dla zdolnej młodzieży z biednych rodzin, która wyróżniła się pracą charytatywną.

Fryderyk Chopin ze Szkołą pod Żaglami na pokładzie wypłynął z Sopotu 3 października. Ostatnim portem w Wielkiej Brytanii był Plymouth, skąd statek wziął kurs na Zatokę Biskajską. Sztorm zaskoczył żaglowiec 29 października w odległości około 60 km od wysp Scilly. Do Falmouth odholował go kuter rybacki Nova Spiro w eskorcie holowników. Statek ma złamane dwa maszty, bukszpryt oraz porwane żagle i olinowanie.

Rejs miał potrwać do stycznia. Wyprawa jest nagrodą za udział w akcji "Dookoła świata za pomocną dłoń", czyli za całoroczny wolontariat w instytucjach dobroczynnych i charytatywnych. "Rzeczpospolita" objęła patronat nad tą akcją oraz nad rejsem.

36 gimnazjalistów "Szkoły pod Żaglami" pozostanie na statku do czasu naprawy masztów i będzie kontynuować naukę.

- Będą mieszkać pod pokładem, będą tam się uczyć, będą robili to samo, co robili przez miesiąc podróży tego rejsu tyle tylko, że statek stoi w porcie. Oni są pełni zapału, chcą dalej płynąć i nie chcą, by ktoś ich odesłał jako niepotrzebny balast autokarami do Polski. Ucieszyli się, kiedy dowiedzieli się, że ten pomysł upadł i że zostają - powiedział Tomasz Jeleński, dziennikarz radiowej Trójki i tata 14-letniego Kuby, który uczestniczy w rejsie.

Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat