– Stawiamy na sportową rywalizację, a przede wszystkim planujemy wyłowić najlepszą drużynę w Polsce – deklaruje Tomasz Pakuła, założyciel Błotnego Klubu Sportowego Roztocze, który organizuje imprezę. – Na zawody zgłosiło się już kilka drużyn, ale zapisy wciąż trwają – zdradza „Rzeczpospolitej" kierownik BKS Roztocze, który kilka miesięcy temu wpadł na pomysł założenia drużyny.

– Inicjatywa wszystkim się spodobała – nie kryje dumy założyciel klubu. I nic dziwnego, bo mają już ponad 100 wiernych kibiców, którzy przychodzą na rozgrywane przez nich mecze. Ale to nie wszystko. Do uczestnictwa w mistrzostwach udało im się namówić panie, które mają w swojej drużynie dziesięć zawodniczek, dzięki czemu powstała już pierwsza w Polsce reprezentacja kobieca.

Mecz rozgrywa sześciu zawodników: bramkarz i pięciu graczy z pola. Trwa 24 minuty i w połowie – jak w tradycyjnym futbolu – przewidziana jest przerwa. Trwa10 minut. – Nie wolno zmieniać butów w czasie gry. Nie ma spalonego – opowiada o regułach gry Pakuła.

– Przepisy nie mówią nic o arbitrach. W Polsce większość meczów oceniają sędziowie piłki nożnej, u nas jest tak samo. Mecze BKS Roztocze sędziuje kolega, który ukończył kurs sędziego piłki nożnej w formie tradycyjnej, czyli w okręgowym związku piłki nożnej – mówi.

Pierwszy mecz piłki błotnej rozegrali Finowie. Skandynawscy narciarze, ćwiczący latem w błocie biegi, postanowili urozmaicić sobie treningi grą w piłkę – zabawa tak się im spodobała, że ustalili zasady i stworzyli nową dyscyplinę sportową. W 1997 roku zorganizowano pierwsze mistrzostwa. Dziś turnieje rozgrywane są  w Rosji, Holandii, Brazylii, Szwecji, Islandii i Wielkiej Brytanii. Wkrótce do tego grona dołączą Polacy, którzy planują wyjazd na mistrzostwa świata w 2012 roku. Ciekawe, czy będą mieli więcej szczęścia niż piłkarze z drużyny narodowej.