12 września 2009 r. Tego dnia Josh Klinghoffer znalazł się w trudnej sytuacji. Od lat przyjaźni się z Johnem Frusciantem, nagrał z nim cztery solowe płyty, a także akompaniował Red Hot Chili Peppers jako nieoficjalny członek zespołu. Tymczasem Frusciante odszedł z grupy po cichu, blokując miejsce dla nowego gitarzysty. Nastąpił pat. Koledzy, nie mogąc rozpocząć nagrania nowej płyty, oczekiwali od Johna konkretnej decyzji.
Czytaj również -
Jestem z wami, czyli nowa płyta RHCP w pigułce i składy zespołu od 1989 r.
Jakby brakowało kłopotów, Anthony Kiedis przyniósł do studia wieść o śmierci Brendana Mullena, bliskiego przyjaciela grupy, właściciela Masque, słynnego klubu punkowego w Los Angeles. Red Hoci, którzy niejeden już dramat razem przeszli, zamiast rozpaczać nad kolejnym nieszczęściem, wyładowali złość – grając, gdy tylko Kiedis zaczął nucić nowy motyw. Obecny w studio Josh przyłączył się do improwizacji, współtworząc "Brendan's Death Song". Problem personalny rozwiązał się sam: Papryczki straciły Mullena i Frusciantego, ale zyskały nowego członka zespołu.
2. „Factory of Faith". Koktajl z funky i disco.