Niedźwiedź Boguś (w dubbingu świetny Jarosław Boberek) mieszka w garażu strażniczki parku przyrody i jest gwiazdą organizowanych przez nią przedstawień dla turystów. Choć nigdy nie poznał smaku wolności, nie zamierza opuszczać przytulnego lokum. Korzysta bowiem ze wszystkich luksusów godnych sytego mieszkańca miasta i nie wyobraża sobie życia na łonie natury. Zwłaszcza że właśnie rozpoczął się sezon łowiecki.
Jednak pewnego dnia spotyka jelonka Elliota (Dariusz Toczek). Zwariowany kompan ściągnie na Bogusia masę kłopotów, namawiając go na wyprawę do puszczy...
„Sezon na misia" wszedł do kin w 2006 roku. Była to pierwsza komputerowa bajka z hollywoodzkiego studia Sony Pictures Animation (wyprodukowało potem m.in. „Klopsiki i inne zjawiska pogodowe" oraz „Smerfy"), dlatego jej twórcy nie silili się na oryginalność. Woleli postawić na sprawdzoną wcześniej formułę. Tandem głównych bohaterów do złudzenia przypomina więc duet ze „Shreka" konkurencyjnej wytwórni DreamWorks. Tam był duży, opryskliwy ogr i mówiący osioł. Tu jest wielki miś i rozgadany jelonek. Typowa para z tzw. komedii „buddy movie", gdzie dwie niedobrane postaci okazują się na końcu wspaniałymi przyjaciółmi.
Autorem polskiej wersji językowej „Sezonu na misia" – tak jak „Shreka" – jest Bartosz Wierzbięta, który zadbał, by dialogi dowcipnie komentowały naszą polityczną rzeczywistość. Na przykład, pewna wiewiórka doradza bohaterom, żeby wybrali się na paradę równości.