Transseksualna niania Obamy

Transseksualna była prostytutka kilkadziesiąt lat temu opiekowała się Barackiem Obamą

Publikacja: 23.03.2012 12:00

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

Red

Wstrząsającą historię opiekunki prezydenta USA opisał indonezyjski korespondent agencji Associated Press.

Evie urodziła się mężczyzną, jednak jak twierdzi, od zawsze czuła się kobietą. To wybór, który miał decydujący wpływ na jej życie. Dziś, z powodu obaw o swoje bezpieczeństwo, wyrzekła się swojej seksualności. Wyrzuciła kwieciste sukienki i biustonosze, oddała kosmetyki i żyje w strachu na ulicach Dżakarty. Bo w 240-milionowym kraju, zamieszkanym przez największą na świecie społeczność muzułmańską, choć transseksualistów jest wielu, stosunek do zaburzeń seksualnych jest raczej mało liberalny.

Kiedy w 1966 roku Ann Durham, matka Baracka Obamy, zwanego wówczas „Barrym", wyszła za mąż za Indonezyjczyka, przyszły prezydent USA miał sześć lat. Cała rodzina przeniosła się do Dżakarty, gdzie młody Barack chodził do szkoły. Uczył się po indonezyjsku – niektórzy twierdzą zresztą, że do dziś jest w stanie porozumiewać się w tym języku,  choć niezbyt płynnie. Spędził tam pięć lat.

W wieku ośmiu lat na jego drodze pojawiła się Evie. Barack poznał ją jako kucharza Turdiego. Turdi pracował w kuchni wysoko postawionych indonezyjskich dyplomatów. W 1969 roku, podczas jednej z organizowanych u nich imprez, spotkał Ann Durham. Matka Obamy był tak zachwycona cielęciną na smażonym ryżu przygotowaną przez Turdiego, że zaproponowała mu pracę w swoim domu. Szybko okazało się, że nowa pozycja to nie tylko garnki i talerze, ale także pewien ciekawy świata ośmiolatek, którym trzeba się zaopiekować.

Ani Durham, ani młody Barack nie zdawali sobie sprawy z tego, że mężczyzna, który legitymuje się dowodem osobistym wydanym Turdiemu, mówi o sobie Evie i przebiera się w damskie ciuchy. Sąsiedzi rodziny Obamy przekonują, że w latach 70. nieraz widzieli, jak przebrana za drag queen Evie wychodzi wieczorem z domu. Ona sama przekonuje, że Barry nigdy nie widział jej w takim stanie.

- Był taki młody, a ja nigdy nie pokazałam mu się w damskim ubraniu – opowiada agencji Associated Press. – Czasami jednak widział, jak maluję usta szminką jego matki. To go bardzo śmieszyło – wspomina.

Praca Evie w domu matki Obamy zakończyła się, gdy Durham rozwiodła się i wraz z dziećmi wyjechała z Indonezji. Był rok 1970, a życie dotychczasowej opiekunki nagle odmieniło się. Na gorsze. Evie, skrywająca swoją seksualność przed najbliższymi, zamieszkała ze swoim chłopakiem. Związek przetrwał trzy lata.

- Szukałam pracy, chciałam zostać pokojówką, ale nikt mnie nie zatrudnił – wspomina Evie. – Potrzebowałam pieniędzy, żeby kupić jedzenie, zapłacić czynsz.

Dlatego została prostytutką. Lata 70. wspomina jako zabawę w kotka i myszkę z dżakarcką policją. W czasach, gdy krajem rządził generał Suharto, naloty na dzielnice czerwonych latarni były bardzo częste. Prostytuujące się kobiety i mężczyzn łapano, wywożono za miasto  i bito. Tak samo było w 1985 roku, podczas akcji policji, która odmieniła życie Evie. Na widok funkcjonariuszy razem ze swoimi znajomymi rozpierzchli się po okolicy, po drodze gubiąc jednak jedną z koleżanek. Susi, chcąc schować się przed policją, skoczyła do kanału.

- Szukaliśmy jej całą noc – wspomina po latach. – W końcu ją znaleźliśmy. To było okropne. Jej ciało spuchnięte, twarz cała poobijana.

To wtedy zrozumiała, że nigdy nie będzie mogła żyć jako kobieta. Postanowiła zaakceptować fakt bycia biologicznym mężczyzną. – W głębi serca wiedziałam, że jestem kobietą, ale nie chciałam umrzeć tak, jak moja koleżanka – wspomina.

Dziś ma 66 lat. Mówi, że nie ma przed sobą żadnej przyszłości i tylko czeka na śmierć. Często się modli, pięć razy w tygodniu chodzi do meczetu. Przekonuje, że nie miała pojęcia o karierze swojego podopiecznego. Dopiero, gdy zobaczyła w gazecie rodzinne zdjęcie, dowiedziała się, że jej Barry został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Początkowo nikt nie chciał jej uwierzyć. Z czasem jednak historię potwierdzili sąsiedzi, pamiętający ją z lat 70. – Wielu z nich wspomina Turdiego, był tu wtedy dość popularny. Miły, cierpliwy, opiekuńczy w stosunku do małego Barry'ego – mówi Rudy Yara, do dziś mieszkający naprzeciwko dawnego domu Obamy.

Dziś Evie, mimo niskiej samooceny, ma przynajmniej jeden powód do dumy. – Kiedy ludzie mnie wyzywają, odpowiadam tylko: Byłam nianią prezydenta Stanów Zjednoczonych!

Biały Dom zapytany o indonezyjską opiekunkę Obamy, nie skomentował doniesień agencji Associated Press.

Na podst. Associated Press

Wstrząsającą historię opiekunki prezydenta USA opisał indonezyjski korespondent agencji Associated Press.

Evie urodziła się mężczyzną, jednak jak twierdzi, od zawsze czuła się kobietą. To wybór, który miał decydujący wpływ na jej życie. Dziś, z powodu obaw o swoje bezpieczeństwo, wyrzekła się swojej seksualności. Wyrzuciła kwieciste sukienki i biustonosze, oddała kosmetyki i żyje w strachu na ulicach Dżakarty. Bo w 240-milionowym kraju, zamieszkanym przez największą na świecie społeczność muzułmańską, choć transseksualistów jest wielu, stosunek do zaburzeń seksualnych jest raczej mało liberalny.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali