Od ponad 20 lat był związany z Teatrem Rozrywki w Chorzowie. – Był naszym znakiem firmowym – mówi dyrektor tej sceny, Dariusz Miłkowski i ma absolutną rację. Jacenty Jędrusik to bowiem jeden z pierwszych polskich aktorów, którzy z musicalu uczynili swą specjalizację zawodową. Dostrzegł, że ten gatunek pozwala w pełni ukazać warsztatowe mistrzostwo.
Nie zawsze grywał role główne, ale w każdej premierze Teatru Rozrywki miał znaczący udział. Jego pojawienie się na scenie zapadało w pamięć, a wykaz ról zagranych to jednocześnie zapis historii teatru muzycznego w Polsce: Mistrz Ceremonii w „Kabarecie", Peron w „Evicie", Służący-Szanczo Pansa w „Człowieku z La Manczy", rewelacyjny Herod w „Jesus Christ Superstar", Gabriel John Utterson w „Jekyll & Hyde", Schrank w „West Side Story", Nikodem Dyzma w musicalowej wersji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Równie udane były jego ostatnie chorzowskie kreacje: mistrzowsko zagrany Maks Białystok w „Producentach" czy Pan Bumble w musicalu „Oliver! " i Pan Ford w spektaklu „Wesołe kumoszki".
Był aktorem niesłychanie kreatywnym, zawsze grał na 100 procent. Miał niesłychane zacięcie komediowe, muzykalność i umiejętność oddania charakteru postaci dzięki kilku zaledwie zdaniom czy gestom. Cechowało go również coś, co miewali dawni mistrzowie sceny, a co nieczęsto spotyka się u aktorów nowej generacji: ogromne wyczucie widowni. Potrafił natychmiast nawiązać z nią kontakt bez specjalnego umizgiwania się, a publiczność go kochała i szanowała.
Urodził się w 1954 r., skończył łódzką Filmówkę, potem na dwa lata zaangażował się do teatru w Kaliszu. Przez następnych osiem sezonów pracował w Teatrze Śląskim w Katowicach, gdzie również stworzył szereg ważnych ról, m. in. Szarma w „Operetce" Gombrowicza oraz Diabła w „Panu Twardowskim", za którego dostał pierwszą śląską Złotą Maskę. Dwie kolejne otrzymał za role „Kabarecie" i „Rozkosznej wojnie" zagranych już w Teatrze Rozrywki. Występował też w filmach i serialach telewizyjnych, ale nie otrzymywał propozycji godnych swego talentu.
Dwa tygodnie temu Jacenty Jędrusik przeszedł ciężki zawał serca i od tej pory przebywał w szpitalu. Zmarł we wtorek rano.