(...) „Sex, drugs& rock’a’roll” – jak to jest z tą zasadą rockmanów? Jesteś jej wyznawcą?
Ja już się w życiu narozrabiałem. Zresztą nie do końca jest tak, że co noc wyrzucam przez okno telewizor. Czasami chcę w nim coś po prostu obejrzeć. Całe to bycie gwiazdą rocka jest już mocno oklepanym frazesem. (...) Z tego co wiem, to również Bono, Bruce Springsteen czy Jimmy Page mają ten etap dawno za sobą (...)
Dlaczego kazałeś polskim fanom tak długo na siebie czekać?
To kwestia wyborów. Świat jest bardzo duży, a my przecież nie możemy być w trasie przez cały czas. W Moskwie na przykład nie byliśmy od 1989 r. Z kolei jak jedziemy do Austrii, to zawsze przez Wielką Brytanię i Niemcy.