Reklama

Nowacka krytykuje protest lewicy przeciw przemocy w Białymstoku

- Jestem zdumiona, że to robią ludzie z Razem i Wiosny, bo to, że SLD robi taką politykę od lat, to wiem - powiedziała Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska, komentując zapowiadany przez trzy partie lewicowe niedzielny protest przeciw przemocy po wydarzeniach w czasie Marszu Równości w Białymstoku.

Aktualizacja: 24.07.2019 08:42 Publikacja: 24.07.2019 08:16

Marsz Równości w Białymstoku, 20 lipca

Marsz Równości w Białymstoku, 20 lipca

Foto: AFP

qm

- Nie wiem, co się będzie działo w Białymstoku. Najpierw trzech panów zapowiedziało sobotni marsz, potem okazało się, że nie sprawdzili, że w sobotę jest mecz, więc przenoszą to na niedzielną pikietę. Czytam też wypowiedzi, również organizatorek i organizatorów marszu, rozmawiam z mieszkańcami Białegostoku i oni zwyczajnie proszą o spokój - powiedziała w środę Nowacka w TOK FM.

- Jestem zdumiona, że to robią ludzie z Razem i Wiosny, bo to, że SLD robi taką politykę od lat, to wiem, takiej polityki: coś się dzieje, wskakujemy na kobyłkę, powiemy, że robimy, potem się rozejrzymy, z nikim nie skonsultujemy, nie zobaczymy, czy ktokolwiek tego chce i potrzebuje i nie w tym miejscu wskazujemy winnych - mówiła polityk Koalicji Obywatelskiej.

W Białymstoku 20 lipca odbył się pierwszy w historii miasta Marsz Równości organizowany przez przedstawicieli środowiska LGBT. Marsz był zakłócany przez kontrdemonstrantów - w tym m.in. pseudokibiców piłkarskich - którzy obrzucali jego uczestników kamieniami i petardami, palili tęczowe flagi, a także ścierali się z policją.

Kilkuset uczestników marszu niosło tęczowe flagi i parasole. Na transparentach mieli hasła: "Miłość nie jest grzechem", "Równość płci", "Miłość dla wszystkich ponad wszystko", "Miasto bez barier". Po obu stronach marszu szli kontrmanifestanci ze środowiska kibiców. Uczestników obu zgromadzeń oddzielał kordon policji.

Do pierwszych incydentów doszło jeszcze przed wyruszeniem marszu, zaatakowanego przez środowiska pseudokibicowskie. W czasie zamieszek w Białymstoku pobity został m.in. 14-letni chłopak.

Reklama
Reklama

- Trzeba się zastanowić, jakie konsekwencje powinni ponieść wszyscy politycy PiS, którzy od wielu miesięcy robią kampanię pogardy w stosunku do gejów i lesbijek, nienawiści, której owoce nie zbierają dzisiaj partie polityczne, a poszczególne dzieciaki, które są opluwane, obrażane, lżone, którym zagrażać zaczyna przemoc fizyczna, bo jest na to przyzwolenie rządzących i to widać z głosów wszystkich polityków, począwszy od Jarosława Kaczyński przez wielu innych - mówiła w TOK FM Nowacka.

Platforma Obywatelska domagała się dymisji szefowej MSWiA Elżbiety Witek.

Lewica zapowiedziała zorganizowanie w Białymstoku protestu przeciw przemocy w odpowiedzi na wydarzenia z 20 lipca. Zapraszając na wydarzenie partie namawiając, by "okazać sprzeciw wobec nietolerancji, dyskryminacji i przemocy w życiu publicznym". "Wspólnie pokażemy, że nie ma naszej zgody na dzielenie społeczeństwa w imię politycznych korzyści oraz ignorowanie aktów agresji przez polityków. Nie pozwolimy, żeby Polska była miejscem, gdzie za przyzwoleniem rządzących dochodzi do brutalnych aktów przemocy" - czytamy w zapowiedzi protestu.

Podczas wydarzenia głos mają zabrać m.in. Robert Biedroń, Włodzimierz Czarzasty i Adrian Zandberg.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama