Akcją zbierania informacji o zmianach kadrowych w spółkach, radach nadzorczych czy agendach rządowych kieruje bezpośrednio poseł Przemysław Gosiewski.
W ostatnich dniach jego współpracownicy dzwonili do regionalnych szefów partii i prosili o przekazanie w jak najkrótszym czasie danych na ten temat. – Przede wszystkim interesuje ich, ilu naszych działaczy straciło już pracę i kto ich zastąpił – mówi nam jeden z posłów PiS. Dzięki temu w centrali partii powstanie potężna baza danych o osobach, które zostały zwolnione przez obecną ekipę rządową, ale przede wszystkim o ich następcach.
– Chcemy wiedzieć, kim są? Czy ich nominacja odbywała się w drodze konkursu, czy według klucza partyjnego? Jeśli w ten drugi sposób, to prócz nazwiska wymagana jest też informacja o doświadczeniu zawodowym takiej osoby – potwierdza „Rz” Leonard Krasulski, poseł PiS i członek Komitetu Politycznego partii.
PiS stworzy bazę danych o odwołanych przez obecną ekipę rządową i ich następcach
To właśnie do komitetu trafią dane zebrane przez współpracowników Gosiewskiego. – Komitet otrzymuje informacje na bieżąco. Musimy wiedzieć, co się dzieje w poszczególnych rejonach kraju – mówi Krasulski. Po co PiS te informacje?