Według gliwickiej Prokuratury Okręgowej dyspozytor Krzysztof S., choć miał informacje o przekroczonych stężeniach metanu w rejonie, gdzie pracowali górnicy, nie powiadomił o tym przełożonych. – Sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo dla ich życia i zdrowia – ocenia prokurator Michał Szułczyński prowadzący śledztwo.
Krzysztof S. jest już na emeryturze. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Prokurator nie chce ujawnić, czy przyznał się do winy i jakie składa wyjaśnienia.
Dyspozytor to 21. podejrzany w sprawie tragedii w Halembie. Były nadsztygar z tej kopalni Franciszek S., który składał fałszywe zeznania w przetargu na roboty pod ziemią, które wygrała firma Mard, przyznał się do winy. Jego akt oskarżenia trafił kilka dni temu do sądu. Franciszek S. poprosił o dobrowolne poddanie się karze.
Prezes i właściciel Mardu Marian D. przyznał się do fałszowania dokumentów przetargowych, które pozwoliły mu go wygrać.
Od maja w areszcie siedzi Marek Z., główny inżynier wentylacji w kopalni, który nie tylko wiedział o alarmującym stężeniu metanu w kopalni, ale po fakcie kazał fałszować swemu podwładnemu raporty sztygarów w tej sprawie.