Dziennikarz pisze list otwarty do ministra

„Nie proszę o litość, proszę o sprawiedliwość” – napisał dziennikarz Wojciech Sumliński do szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego

Publikacja: 06.08.2008 02:13

„Piszę do Pana z samego dna rozpaczy, z pozycji człowieka, któremu bez żadnej przyczyny, z pogwałceniem podstawowych zasad prawa i zdrowego rozsądku odebrano godność, szacunek, przeszłość, teraźniejszość i wolność” – w tak dramatycznych słowach Sumliński apeluje do ministra sprawiedliwości o to, by zainteresował się jego sprawą.

Prokuratura zarzuca dziennikarzowi płatną protekcję. Miał za 200 tys. zł wspólnie z pułkownikiem Aleksandrem L. oferować jednemu z oficerów WSI załatwienie pozytywnej weryfikacji.

Sumliński w liście otwartym przekonuje, że jest niewinny i sugeruje, że padł ofiarą ABW. Podważa też zeznania głównego świadka oskarżenia – pułkownika WSI, który go obciążył. Dziennikarz twierdzi, że w aktach śledztwa nie ma nic poza jego zeznaniami.

„Są zeznania jednego człowieka, oficera WSI, który zajmował się inwigilacją Kościoła, był specjalistą od technik operacyjnych. (...) I tak się składa, że nagrał i zarejestrował całą plejadę osób – ale nigdy i nigdzie nie nagrał mnie” – podkreśla Sumliński. „Tak więc w oparciu o zeznania jednego oficera WSI, o której patologii piszę książkę i robię film, wystarczyło, by zniszczono życie mnie i mojej rodzinie” – podkreśla.

Odnosi się też do argumentu, iż może mataczyć – kluczowego dla sądu okręgowego, który kilka dni temu podjął decyzję o jego aresztowaniu. „Od 13 maja do 29 lipca znajdowałem się na wolności. (...). Prokuratura oraz sąd doskonale wiedzą, że zajmowałem się rodziną i pracą, ale nie mataczeniem” – podkreśla Sumliński.

Przypomina, że wpłacił kaucję, oddał paszport i meldował się na policji – jak pisze: „specjalnie w tym celu podróżując 600 kilometrów z żoną i trzema córkami”.

List kończy słowami: „Panie ministrze, ja i moja rodzina zawsze byliśmy uczciwymi ludźmi, nigdy nawet nie otarliśmy się o złamanie prawa. Tym samym kierowałem się w mojej pracy zawodowej. Nie proszę o litość, proszę o sprawiedliwość” – apeluje do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, który ma nadzór nad prokuraturą.

Sumliński od 29 lipca – tj. od samobójczej próby podjętej po tym, jak sąd postanowił go aresztować – przebywa w warszawskim szpitalu. Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że Sumliński jest w zaawansowanej depresji.

Dzisiaj dziennikarza zbadają biegli psychiatrzy, którzy na zlecenie prokuratury ocenią, czy stan zdrowia pozwala, by trafił do aresztu. Po uzyskaniu opinii prokuratura zdecyduje, czy uchylić Sumlińskiemu areszt czy nie.

– Nie znam treści tego listu, więc trudno się do niego odnieść – mówi „Rz” Ewa Piotrowska, rzecznik prokuratora generalnego.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: g.zawadka@rp.pl

„Piszę do Pana z samego dna rozpaczy, z pozycji człowieka, któremu bez żadnej przyczyny, z pogwałceniem podstawowych zasad prawa i zdrowego rozsądku odebrano godność, szacunek, przeszłość, teraźniejszość i wolność” – w tak dramatycznych słowach Sumliński apeluje do ministra sprawiedliwości o to, by zainteresował się jego sprawą.

Prokuratura zarzuca dziennikarzowi płatną protekcję. Miał za 200 tys. zł wspólnie z pułkownikiem Aleksandrem L. oferować jednemu z oficerów WSI załatwienie pozytywnej weryfikacji.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo