Na liście są m.in.: byli ministrowie sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk, Marek Sadowski i Zbigniew Ziobro oraz byli szefowie i wiceszefowie MSWiA, m.in.: Krzysztof Janik i Zbigniew Sobotka. Listę uzupełniają prokuratorzy, w tym Kazimierz Olejnik (wiceprokurator generalny w rządzie SLD), oraz byli i obecni posłowie Sojuszu: Zbigniew Siemiątkowski, Andrzej Piłat i Jolanta Szymanek-Deresz.
– Cieszymy się, że prokuratura chce przesłuchać polityków, jak chciała rodzina. Liczymy, że odpowiedzą na trudne pytania: co w ramach nadzoru zrobili w sprawie porwania – mówi „Rz“ mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik Olewników.
Przesłuchania rozpoczną się w końcu października i będą trwać przez cały listopad. Pierwszy na pytania odpowie Janusz Kaczmarek, były szef MSWiA, jeden z niewielu, który w tej sprawie odegrał pozytywną rolę (na prośbę rodziny przeniósł śledztwo do Olsztyna).
Politycy świadkowie sprawowali urzędy w różnym czasie. Co ich łączy? Szukał u nich pomocy Włodzimierz Olewnik – ojciec ofiary, skarżąc się na opieszałość śledczych. Jego syn został uprowadzony w 2001 r. Przez dwa lata bandyci go więzili i po wzięciu 300 tys. euro okupu zabili. Siedmiu bezpośrednich sprawców porwania zostało skazanych. Ale w śledztwie popełniono lawinę błędów. Bada je gdańska prokuratura i chce przesłuchać polityków. Rodzina twierdzi, że byli głusi na prośby. Politycy przeciwnie.
– Zrobiłem to, co mogłem: przyjąłem pana Olewnika w swoim domu, wysłuchałem jego dramatycznej relacji i złożyłem dwie interpelacje – mówi „Rz“ Zbigniew Siemiątkowski, były poseł SLD. – Zostanę przesłuchany na początku listopada.