[b][link=http://blog.rp.pl/janke/2009/04/07/przegraja-i-tusk-i-kaczynski-przy-okazji-tez-polska/]skomentuj na blogu[/link][/b]

W komentarzach przewija się motyw piaskownicy. Na pierwszej stronie „Faktu” w piaskownicy właśnie siedzą najważniejsi polscy politycy.

Gazety różnią się rozłożeniu akcentów i obciążaniu winą. Ale, jak pisze Paweł Śpiewak w „Dzienniku”, mniej istotną sprawą jest wskazywanie winnego. Bo dramatyczny jest skutek. Niezależnie od tego, czy na szczycie NATO można było ugrać dużo, czy mało, nie ugraliśmy nic. Nic – dlatego, że premier rządu nie jest w stanie porozumieć się z prezydentem. Nie był w stanie spotkać się z głową państwa, by wyjaśnić mu jakie Polska m cele i w jaki sposób chce je osiągnąć. Bo to, co chcieliśmy osiągnąć blokując wybór Rassmusena nie było zapisane w żadnej instrukcji ani nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek informował o tym głowę państwa.

Wątpliwości można tylko mieć, czy to wynik małości, zawiści i niebywale rozgrzanych emocji, czy zimnej kalkulacji.

Do niedawna spory o miejsce w samolocie były tylko śmieszne i żenujące, teraz skutkiem wrogości dwóch obozów są już nie wizerunek, ale realne korzyści, które nasi przywódcy mogli osiągnąć dla kraju. „Polska” pisze, że „tej próby sił nie wygra nikt”. Na pewno nie wygra tej próby nasze państwo.