Czego nie potrafi polski europoseł

Nieskuteczny lobbing i działanie w małych frakcjach – tak pracę Polaków w Parlamencie Europejskim oceniali naukowcy na konferencji w Krakowie

Publikacja: 21.04.2009 03:04

Red

Krytycznie nie tylko naszych posłów w Brukseli, ale również państwo i instytucje publiczne oraz prywatne postrzega prof. Jan Tkaczyński z Instytutu Europeistyki UJ. Podczas wczorajszej konferencji „Aktywność i skuteczność polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim” zwracał uwagę, że na ponad 2600 grup lobbingowych działających przy PE z Polski pochodzi zaledwie 30, czyli ok. 1 proc.

– W Unii chodzi przede wszystkim o to, by być skutecznym, co bez dobrego lobbingu jest co najmniej trudne do osiągnięcia – podkreślał prof. Tkaczyński. 

Z kolei politolog dr Beata Kosowska-Gąstoł wskazywała na fatalne skutki rozdrobnienia polskich eurodeputowanych. W Parlamencie Europejskim jest siedem frakcji, ale naprawdę liczą się dwie: chadecko-konserwatywna (288 mandatów) i socjalistyczna (217).

– Hiszpanie w obu mają 48 posłów na 54 wszystkich, my na 54 mamy 27 – wyliczała dr Kosowska-Gąstoł. Oznacza to, że połowa naszych posłów reprezentuje słabe frakcje, które z reguły są skazane na porażkę w czasie głosowań.

– Dlatego warto pytać kandydatów do PE o to, do jakiej frakcji zamierzają przystąpić – radziła. Jej zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, by w nowej kadencji w jednej frakcji, najpewniej chadeckiej, znaleźli się politycy PO i PiS.

Poseł Konrad Szymański z PiS, który w europarlamencie zasiada w 43-osobowej Unii na rzecz Europy Narodów, stanowczo wykluczył taki scenariusz. – Nie chcemy, jak robią to teraz posłowie PO obecni we frakcji chadeckiej, układać się z socjalistami – tłumaczył. Bogusław Sonik z PO ostro protestował.

Konferencję podsumowującą ranking eurodeputowanych, nad którym patronat objęła „Rz”, zorganizował Instytut Kościuszki.

[i]—Włodzimierz Knap „Dziennik Polski”[/i]

Krytycznie nie tylko naszych posłów w Brukseli, ale również państwo i instytucje publiczne oraz prywatne postrzega prof. Jan Tkaczyński z Instytutu Europeistyki UJ. Podczas wczorajszej konferencji „Aktywność i skuteczność polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim” zwracał uwagę, że na ponad 2600 grup lobbingowych działających przy PE z Polski pochodzi zaledwie 30, czyli ok. 1 proc.

– W Unii chodzi przede wszystkim o to, by być skutecznym, co bez dobrego lobbingu jest co najmniej trudne do osiągnięcia – podkreślał prof. Tkaczyński. 

Kraj
LOT za rządów PiS popłynął na Uzbekistanie. W tle afera wizowa i lobbing
Kraj
Morawiecki o Brzosce, Tusku i ostrym wpisie Janusza Kowalskiego. "Niech mnie pan nie rozśmiesza"
Kraj
Krystyna Piórkowska złowiła kolejnego polonika
Kraj
Nie pokażesz prawa jazdy, nie kupisz paliwa. Pomysł KO na poprawę bezpieczeństwa
Kraj
Pożar hali w Gdańsku. Co wiadomo o przyczynach?