To efekt publikacji prasowych. Wczoraj „Rzeczpospolita” ujawniła, że Paweł Graś jako minister nadzorujący służby specjalne pracował równocześnie w spółce niemieckiego biznesmena. Wcześniej „Super Express” napisał, że Graś za darmo wynajmuje jego dom w podkrakowskim Zabierzowie na zasadzie świadczeń wzajemnych i miesięcznie może na tym zyskać nawet 5 tys. zł.
Graś nie ujawnił tego ani w oświadczeniach majątkowych, ani w rejestrze korzyści i nie wiadomo, czy zapłacił od tego podatek.
W spółce Agemark pracuje też żona Pawła Grasia – Dagmara. – Skandalem jest to, że premier nie reaguje na te informacje, choć od tygodnia sprawa dyskutowana jest publicznie, a media nazywają Grasia dozorcą – mówi Mariusz Błaszczak, rzecznik Klubu PiS.