Taką interpretację przepisów zamieściła na swojej stronie internetowej. Zbigniew Ziobro przesłał ją Prokuraturze Okręgowej w Płocku.
Wykładnia pojawiła się w związku ze sprawą wykorzystania podsłuchów przez wiceszefa ABW Jacka Mąkę z rozmów dziennikarzy (m.in. Cezarego Gmyza z „Rz”) w sprawie cywilnej wytoczonej „Rz” przez Mąkę.
„Przepisy art. 156 § 1 i § 5 (k.p.k. – red.) wyraźnie wskazują na możliwość udostępnienia akt innym osobom, tzn. innym niż strony i ich reprezentanci w danym postępowaniu. Kodeks nie precyzuje jednak kryteriów do wydawania decyzji o dostępie do akt, wskazując jedynie podmioty uprawnione do decydowania w tej materii” – czytamy w komunikacie PK. Zgodnie z kodeksem tym podmiotem jest prokurator. A Ziobro, gdy pokazywał akta sprawy mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu, był prokuratorem generalnym.
Z komunikatu dowiadujemy się też, że z analizy zleconej przez prokuratora krajowego wynika, iż w ciągu dwóch lat w całym kraju wpłynęło do prokuratur 119 wniosków o udostępnienie akt od osób innych niż strony postępowania. Tylko trzech nie uwzględniono.
– Ta wykładnia pokazuje, że to, co robiłem, było zgodne z prawem. Jest też praktyką powszechną w prokuraturze – mówi Ziobro.