W lipcu 2006 r. do Gosiewskiego, który był wtedy wicepremierem, przyszedł wiceszef Klubu PiS Krzysztof Jurgiel z szefową Departamentu Służby Celnej Anną Cendrowską. Przynieśli projekt zmian w ustawie hazardowej. Jednak prosili go, by projekt, który w rzeczywistości powstał w rządzie, przedstawić jako klubowy.
– Wszystko było zgodne z procedurami. Obowiązywała u nas zasada, że projekty klubowe powinny być uzgodnione z rządem – tłumaczył w piątek posłom Gosiewski.
Choć przyznał, że prośba była niestandardowa. Zwłaszcza że Jurgiel i Cendrowska jako uzasadnienie jej podali obawę, czy departament, z którego projekt wyszedł, jest niezależny.
To po tym spotkaniu powstała notatka, w której jest mowa o “uwikłanym departamencie”.
– W sprawie zmian w ustawie hazardowej nigdy nie spotkałem się z żadnymi naciskami – zeznał Gosiewski. Przekonywał też posłów, że nie miał pojęcia, iż projekt pochodził od Totalizatora Sportowego.