Magdalena Sobiesiak, córka słynnego „Rysia” – bohatera afery hazardowej – pojawiła się wczoraj przed sejmowymi śledczymi w towarzystwie adwokata. Jednak, inaczej niż ojciec, nie uchyliła się od odpowiadania na pytania.
Posłów najbardziej interesowały jej starania o uzyskanie posady w zarządzie Totalizatora Sportowego w 2009 r.
Z podsłuchanych przez CBA rozmów wynika bowiem, że biznesmeni z branży hazardowej wiązali ogromne nadzieje z jej wprowadzeniem do Totalizatora. W jednej z rozmów Ryszard Sobiesiak mówił: „jeśli tylko Magda będzie się słuchać, to można tak podzielić rynek, że Totalizator będzie miał pieniądze i prywatni też będą mieli”.
– Intencją wprowadzenia Magdaleny Sobiesiak do zarządu Totalizatora było nieformalne podzielenie rynku i sterowanie spółką przynoszącą ogromne dochody – mówił też były szef CBA Mariusz Kamiński przed komisją.
Córka Sobiesiaka tę tezę wczoraj odrzucała. Twierdziła, że nawet gdyby zdobyła stanowisko w zarządzie, to pojedyncza osoba i tak nie miałaby tam możliwości wpływania na strategiczne decyzje. – Nie było żadnego załatwiania mi pracy – zapewniała.