Agatą, która pocięła koleżance twarz i szyję, zajął się sąd rodzinny. Noc spędziła w policyjnej izbie dziecka. Dziś została przesłuchana, a policja wciąż ustala przyczyny tak agresywnego zachowania nastolatki.
Kuratorium w Krakowie sprawdza, czy winy za atak na szkolnej przerwie nie ponosi dyrektor lub nauczyciele. Z relacji uczniów gimnazjum wynika jednak, iż do napaści doszło w czasie przerwy tak nagle, że pedagodzy nie mogli zareagować natychmiast. To oni zresztą obezwładnili Agatę, gdy zorientowali się, co się dzieje. Dziewczyna przyniosła do szkoły nóż kuchenny w teczce. A plecaków i toreb uczniów nauczyciele kontrolować nie mają prawa.
Rodzice kolegów i koleżanek 13-letniej Agaty, która dopiero od kilku dni chodzi do I klasy tego gimnazjum, nie chcą, by dziewczynka wróciła do szkoły. Obawiają się, że ma jakieś problemy psychiczne. Do niedawna uczyła się w Szkocji, gdzie przebywała z rodziną. Podjęto decyzję o przetłumaczeniu świadectwa 13-latki, na co dotąd nie godził się jej ojciec. W Szkocji bowiem wystawia się opisową ocenę z zachowania.
Po przetłumaczeniu świadectwa okazało się, że to nie pierwszy taki atak 13-letniej Agaty. Jak poinformował serwis rmf24.pl, także w Szkocji dziewczynka nożem rzucić miała w inną nastolatkę.
Gimnazjalistka trafi na trzy miesiące do schroniska dla nieletnich - zdecydował krakowski sąd. Dziewczynę mają też zbadać psychiatrzy. Wątpliwości budzi bowiem to, czy była poczytalna w chwili ataku. 13-latka pytana przez dziennikarzy o powody napaści na koleżankę powiedziała w czwartek po przesłuchaniu: - Dlaczego jej nie spytacie? Ja nie chcę tam iść! - krzyczała po decyzji o umieszczeniu jej w schronisku. Ani prokuratura, ani krakowska policja nie potwierdzają dotąd, iż także w Szkocji nastolatka zaatakowała koleżankę nożem.