Zerwały mu firankę i zabrudziły kuchnię. To zdenerwowało starszego pana. Wziął wiatrówkę i strzelił do gołębi. Nie trafił. Więc schwytał ptaki i ukręcił im głowy, a martwe potem wyrzucił.

Wystrzał z broni w bloku zaniepokoił sąsiadów, więc wezwali policję. Ta zatrzymała Jerzego L. Starszy pan przyznał się do zabicia ptaków. – Wpadają do mojego mieszkania i brudzą – tłumaczył.

Okazało się, że strzelał do gołębi już w grudniu ub. roku. Teraz Jerzemu L. za złamanie ustawy o ochronie zwierząt grozi do roku więzienia. Mężczyzna nie chciał dobrowolnie poddać się karze, bo chce poczekać na wyrok sądu.

Czytaj także w Życiu Warszawy Online