Reklama

Wniosek o areszt dla Sławomira Nowaka i współpracowników

Były minister transportu i były szef Ukrawtodoru Sławomir Nowak usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Prokuratura poinformowała, że wystąpiła z wnioskiem o areszt tymczasowy dla Nowaka i zatrzymanych wraz z nim Dariusza Z. i Jacka P.

Aktualizacja: 21.07.2020 12:44 Publikacja: 21.07.2020 07:49

Sławomir Nowak

Sławomir Nowak

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

amk

Dziś o 8 rano Nowak został dowieziony do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji, zarzuty popełnienia szeregu przestępstw korupcyjnych - przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za kontrakty.

Nowak usłyszał też zarzut prania brudnych pieniędzy osiągniętych z przestępstw korupcyjnych. Łączna kwota to 1 mln 300 tys. zł. Łączna kara, jaka grozi Nowakowi za te przestępstwa to 15 lat.

Pozostali zatrzymani, Dariusz Z. i Jacek P.  usłyszeli zarzuty przyjmowania i pośredniczenia w przekazywaniu korzyści majątkowych i prania brudnych pieniędzy.

Nowak i Dariusz Z. nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Jacek P. odmówił składania zeznań.

Sławomir Nowak, były szef GROM Dariusz Z. oraz gdański przedsiębiorca Jacek P. zostali wczoraj rano zatrzymani przez CBA.

Reklama
Reklama

Wszyscy podejrzani są o przestępstwa korupcyjne i udział w grupie przestępczej w czasie,  gdy Nowak szefował ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor. Były minister miał przyjmować korzyści majątkowe w zamian za zlecenia na remonty dróg.

Czytaj także:

Kim jest zatrzymany wraz ze Sławomirem Nowakiem biznesmen z Gdańska

Ukraińskie służby: Badane przetargi na 270 mln euro

Pietryga: z oskarżeniami jeszcze poczekajmy

Grupa przestępcza, o kierowanie którą oskarżony jest Nowak, rozpoczęła działalność już pod koniec 2016 roku, 2 miesiące po objęciu przez byłego ministra transportu funkcji szefa Ukrawtodoru - mówił wczoraj Artem Sytnyk, szef Narodowego Antykorupcyjnego Biura Ukrainy.

Reklama
Reklama

Oskarżeni mieli wyprowadzać z Ukrainy część funduszy pochodzących z Zachodu, łapówki otrzymywali na terenie Polski, a legalizował je właśnie Jacek P., właściciel firmy szkolącej księgowych.

Śledztwo prowadziły równolegle Centralne Biuro Antykurupcyjne i Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a ze strony ukraińskiej Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy oraz tamtejsza Specjalna prokuratura Antykorupcyjna.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Polska będzie miała nowy rodzaj wojsk. Władysław Kosiniak-Kamysz: Na ich czele stanie płk lek. Mariusz Kiszka
Kraj
Jawne ceny mieszkań w Warszawie. W których dzielnicach zapłacimy najwięcej?
Kraj
Koniec pustych stacji rowerów miejskich? Naukowcy z WAT mają sposób
Kraj
Ujęcia wody oligoceńskiej potrzebne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
Reklama
Reklama