Marek Sawicki komentował dziś w "Polityce przy kawie" w telewizyjnej Jedynce sprawę przeszukania lokali szefa klubu PSL Jana Burego przez CBA. Jego zdaniem, działania organów państwa w sprawie jego kolegi partyjnego są podejrzane i sprawiają wrażenie politycznej akcji.
- Widać wyraźnie, że chodzi komuś nie o ustalenie faktów, tylko nadanie im medialnego biegu. Widzę tu jakąś głębszą grę między prokuraturą, między organami państwa, między służbami, bo pojawiają się tu najdziwniejsze historie, które przed sądem nie trzymają minimum standardów - mówił minister rolnictwa.
Przypominał, że to nie pierwszy raz, kiedy służby interesują się posłem z Podkarpacia. Wcześniej Bury skarżył się, że CBA stara się zdobyć na niego "haki".
- Z tego, co mówił Jan Bury, jeden z biznesmenów z Podkarpacia był namawiany przez funkcjonariuszy, aby mu wręczyli łapówkę. I on o tym poinformował służby. To nie jest rzecz przypadkowa. Wokół Janka Burego prace prowadzone są od dłuższego czasu - powiedział Sawicki.
Polityk ludowców przyznał jednak, że nie ręczy za Burego, bo "każdy ma swoje słabości" i "za nikogo nie wolno sobie dawać ręki ucinać".