Niesiołowski odniósł się w ten sposób do decyzji Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, która przełożyła planowaną na dziś debatę na temat ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Poseł PO nie potrafił wytłumaczyć tej decyzji, którą uznał za prezent dla PiS-u, któremu nie podoba się ideologiczny język i wymowa tego dokumentu. Niesiołowski zauważył wówczas, że także episkopat przeciwny jest konwencji.
- To jest naprawdę przykre i bolesne, że episkopat polski, Kościół zapisuje, niecały, ale część zapisuje najczarniejszy rozdział, po rozdziale w osiemnastym wieku, kiedy Kościół popierał Targowicę, bo caryca za nim stała, a caryca nienawidziła Rewolucji Francuskiej i w swojej nienawiści Kościół popierał Targowicę - mówił rozzłoszczony polityk. Dodał, że część biskupów zachowuje się dziś podobnie, mówiąc "szaleńcze rzeczy" i robiąc z kościołów "pisowskie lokale wyborcze".
- Kardynał Dziwisz, mógłby się zająć tym, co zrobił na Wawelu, a nie mówieniem o in vitro i kłamanie, że jest alternatywa wobec in vitro, kiedy nie ma alternatywy, nie ma. Proszę bardzo, no może są, ale in vitro jest wtedy, kiedy te inne metody nie pomagają - powiedział poseł. I ciągnął dalej: - Niech to powie małżeństwom, które nigdy nie usłyszą, nie zobaczą własnego dziecka, nie zobaczą jak idzie do szkoły, jak się uczy na rowerku jeździć, jak córka idzie na studia, nigdy tego nie zobaczą, bo kardynał Dziwisz uważa, że jest inna metoda, której nie ma.
Niesiołowski dodał przy tym, że krakowski kardynał stracił swoją wiarygodność po tym, kiedy zgodził się na pochówek Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.
- Może sobie nie dawać, naprawdę kardynał Dziwisz mnie zirytował, że pochował Lecha Kaczyńskiego na Wawelu i tym mnie najbardziej zirytował i to była najgorsza decyzja w życiu tego kardynała i mało mnie już teraz interesuje, jest niewiarygodny - podsumował poseł.