Prokuratura ma dowody, że obaj nie przeszli części praktycznej egzaminu – strzelania na strzelnicy. Policyjna komisja egzaminacyjna poświadczyła nieprawdę w dokumentach egzaminacyjnych – trzech funkcjonariuszy ma już postawione zarzuty w tej sprawie, w tym naczelnik i jego zastępca. – Wniosek taki w sprawie dwóch posłów kierować będzie prokurator z wydziału postępowania sądowego tutejszej prokuratury – mówi „Rzeczpospolitej" prok. Janusz Walczak, wiceszef Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Sprawa wątpliwych pozwoleń na broń dla polityków wypłynęła w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w funkcjonowaniu wydziału postępowań administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi (która zajmuje się m.in. wydawaniem zezwolenia na broń) oraz korupcji.
Grabarczyk i Seliga dostali pozwolenie na broń w 2012 r. Prokuratura weryfikuje zeznania funkcjonariuszy ze zgromadzonymi dowodami w sprawie.
Jak ujawniła kilka tygodni temu „Rzeczpospolita", prokurator prowadzący sprawę przesłuchał Cezarego Grabarczyka w charakterze świadka, tyle że z uprzedzeniem art. 183 kodeksu postępowania karnego, który stosuje się wobec świadków, wobec których nie wyklucza się że mogą mu zostać postawione do sprawy zarzuty.
Ani Seliga ani Grabarczyk nie mają postawionych zarzutów w tzw. aferze pistoletowej. Po ujawnieniu sprawy Grabarczyk podał się do dymisji ze stanowiska ministra sprawiedliwości a poseł Seliga został zawieszony w prawach członka klubu. W rozmowie z Tvn24, poseł Seliga zapewniał, że przeszedł część praktyczna i teoretyczną.