Nowoczesna Ryszarda Petru proponuje, by stawki podatków CIT, PIT i VAT wynosiły 16 proc. Na pytanie dlaczego akurat tyle, Petru odpowiedział, że „16 jest minimalną liczbą potrzebną do tego, żeby budżet się zbilansował". - Obniżki podatków tak, ale nie może być tak, że będzie nas to kosztowało jakieś miliardy i zwiększy się deficyt. Przejrzystość i prostota systemu jest jego olbrzymią wartością. Przez to, że system jest skomplikowany, mamy sytuację, w której wielkie korporacje nie płacą, a mali i średni przedsiębiorcy muszą płacić. A jak brakuje pieniędzy w budżecie, to Urzędy Skarbowe idą w Polskę i ściągają w różny sposób pieniądze od średnich i małych przedsiębiorców. Nie będzie takich sytuacji, jeżeli system jest prosty - przekonywał lider Nowoczesnej.
Koszty reform
Na uwagę, że takie pomysły według prof. Dariusza Rosatiego kosztowałyby budżet 20 mld zł rocznie, Petru odpowiedział, że ma inne obliczenia i że jego zdaniem „profesor się myli”. - Przy likwidacji ulg ta propozycja się bilansuje, czyli dokładnie tyle samo pieniędzy będzie wpływać do budżetu, co obecnie – dodał. Lider Nowoczesnej powiedział, że jeżeli natomiast zdarzy się tak, że na skutek pozbawienia możliwości „kombinowania” z VAT-em, do budżetu wpłynie więcej pieniędzy, to „trzeba przeznaczyć te pieniądze na zwiększenie kwoty wolnej od podatku, na czym skorzystają najubożsi”, chociaż jak przyznał „nie może takiego wariantu przyjąć na pewno”.
- W „ustawie Wilczka” z 1988 roku jeden z pierwszych artykułów mówi, że „co nie jest zabronione, to jest dozwolone” i to spowodowało wybuch olbrzymiej przedsiębiorczości – stwierdził lider Nowoczesnej zapytany o program gospodarczy.
Lepsze warunki dla pracowników