Kociołek w grudniu 1970 roku był wicepremierem PRL. Zasiadał na ławie oskarżonych w procesie o sprawstwo kierownicze masakry na Wybrzeżu w 1970 roku, a w 2013 roku został nieprawomocnie uniewinniony z zarzutu kierowniczego sprawstwa zabójstwa.
Jednak i tak przez wielu świadków był uważany za jednego z głównych winowajców. Przed sądem były dyrektor Stoczni Gdańskiej Stanisław Żaczek zeznał, że słyszał, jak dowodzący wojskami gen. Grzegorz Korczyński przekazywał Kociołkowi „dyspozycje z centrali" dotyczące użycia broni wobec robotników. W słynnej piosence „Ballada o Janku Wiśniewskim" jeden z fragmentów mówi: „ Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta, przez niego giną dzieci, niewiasty".
Kociołek zmarł 1 października. Uroczystości na Wojskowych Powązkach zaczną się w środę o godz. 13. Do pogrzebu na tym prestiżowym cmentarzu jest potrzebna zgoda prezydent Warszawy. Jak to się stanie, że spocznie tam „krwawy Kociołek"? Jak ustaliła rp.pl zostanie pochowany w grobie urnowym. A kolumbaria na Powązkach rządzą się innymi zasadami – zgoda pani prezydent nie jest tam wymagana.
To kolejny kontrowersyjny pogrzeb na tej warszawskiej nekropolii. Przykładowo we wrześniu spoczął tam płk Jan Ptasiński. Był w stalinizmie jednym z czterech wiceszefów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, które odpowiadało za krwawe represje. Podczas pogrzebu Ptasińskiego odbył się protest środowisk niepodległościowych.
Zdaniem Tadeusza Płużańskiego, podobne wydarzenie odbędzie się także w środę. – Myślę, że pojawią się osoby pragnące w ten sposób zaprotestować przeciw niewydolności polskiego wymiaru sprawiedliwości, brakowi rozliczeń, osądzenia konkretnych osób za zło systemu – przewiduje.