FAZ: Polska trudnym dzieckiem UE

W sporze między Warszawą a Brukselą, obydwie strony mają wiele do stracenia – pisze na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung Janusz Reiter, były ambasador RP w Berlinie.

Aktualizacja: 16.01.2016 14:27 Publikacja: 16.01.2016 14:23

FAZ: Polska trudnym dzieckiem UE

Foto: PAP, Tomasz Gzell

"W ciągu kilku miesięcy Polska przeżyła drastyczną zamianę ról: z pupilka stała się trudnym dzieckiem Unii Europejskiej" - pisze na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Janusz Reiter w gościnnym artykule. Twierdzi, że to żaden powód do dumy dla nowego polskiego rządu. W opinii byłego ambasadora Polski w Niemczech, to także dla partnerów Polski powód do zastanowienia się nad tym, na ile dobrze rozumieją kraj, jeśli tak bardzo dali się zaskoczyć rozwojem Polski. "Wcześniejsze wyolbrzymione nadzieje mogą się diametralnie zmienić w gorzkie rozczarowanie" - podkreśla Reiter.

Racjonalność w defensywie

Jak czytamy w FAZ, od dłuższego czasu Polska jest głęboko podzielona. "Nienawiść napotyka pogardę, odrzucenie - niezrozumienie. Jest to czymś więcej niż sprzecznością polityczną, to rozbieżność kulturowa i emocjonalna; w dodatku niebezpieczna" - zaznacza, dodając, że spory polityczne można zażegnać za pomocą kompromisów. „Jednak polskie konflikty mają w sobie coś kategorycznego". Autor tekstu podkreśla, że nie tylko w Polsce racjonalność decyzji politycznych jest w defensywie, ale jej słabość jest tu teraz szczególnie widoczna. Wcześniej w takich sytuacjach mógł pomóc Kościół katolicki, który stracił autorytet - jednak teraz mógłby pomóc w kryzysie.

Reiter zaznacza, że "oprócz złych są również dobre wiadomości". Choć Polska ma wiele problemów socjalnych i gospodarczych, to nie przeżywa kryzysu, o czym świadczą m.in. dobre szanse polskiej gospodarki na dalszy rozwój. „Polska nie jest też krajem eurosceptyków, nawet jeżeli ostatnio sprowadza się ją tylko do źródła pieniędzy płynócych z Brukseli. Bez wątpienia żywi się tu antyzachodnie resentymenty, ale są one wciąż pod kontrolą" - zaznacza publicysta i podkreśla, że „Rosja Putina spotyka się w Polsce z odrzuceniem nie tylko ze względów bezpieczeństwa, lecz także z powodu swojej antydemokratycznej linii politycznej. Polska nie głosi także nieliberalnej demokracji, nawet jeśli oskarża się to ją o podążanie w takim kierunku" - czytamy na łamach FAZ. Również obraz Niemiec pozostaje w Polsce z reguły pozytywny.

W opinii Reitera należało zachować więcej realizmu "przed wynoszeniem Polski na Olimp wielkich mocarstw europejskich". Potrzeba było więcej wyczucia i umiaru, przed mającym teraz miejsce strącaniem go w otchłań niekompatybilności z UE.

"Jeszcze Polska nie zginęła" - przypomina pierwsze słowa polskiego hymnu komentator. Jego zdaniem oznacza to, że Polska "ma wiele do stracenia, podobnie jak UE jako całość i poszczególne kraje europejskie, a przede wszystkim Niemcy". Jednak - jak zaznacza Reiter - jeszcze nie jest za późno, aby zapobiec szkodom po obu stronach.

Żywy duch przekory

Wątpliwe jest, czy publiczna presja wywierana na rząd w Warszawie przyniesie oczekiwane rezultaty. "Duch przekory jest w Polsce szczególnie żywy" - podkreśla publicysta, i mówi o konieczności załagodzenia konfliktu i dążenia do wspólnej agendy.

„Bardziej niż Węgry, Polska potrzebuje zachodnich partnerów dla własnego bezpieczeństwa" - czytamy w FAZ. Autor artykułu zaznacza przy tym ważną rolę, jaki odegrać może szczyt NATO w Warszawie.

"Polska chciałaby wzmocnienia obecności wojsk NATO na wschodnim obszarze sojuszu. Inaczej jednak niż do tej pory, polski rząd zdaje się pojmować to jako proces a nie jako jednorazowy akt.

Warszawie powinno zależeć na osiągnięciu odprężenia w stosunkach z Rosją w kwestiach bezpieczeństwa. Tworzenie zaufania w kwestiach militarnych nie jest namiastką zwiększenia obecności wojsk NATO, tylko flankującym działaniem.

Dla Polski, jako wschodniego partnera NATO, militarne odprężenie jest szczególnie ważne" - zaznacza Janusz Reiter, wyjaśniając, że „podwójną formułę zwiększenia obecności wojsk i militarnego odprężenia można by osiągnąć wspólnymi siłami Polski, Niemiec i Stanów Zjednoczonych".

Złośliwy uśmieszek Rosji

"Warszawie powinno też zależeć na utrzymaniu europejskiej solidarności wobec Rosji, w czym kluczowa rola przypada Niemcom". W opinii Reitera, Polska musi przyjąć do wiadomości, że obecny spór o jej demokrację podkopuje wiarygodność UE wobec Kremla.

„Moskwa obserwuje ze złośliwym uśmieszkiem naciski Brukseli na Warszawę. Rosyjskie władze chętnie zaoferowałyby swoją pomoc w charakterze rzecznika zasad suwerenności.

Nie ma żadnej gwarancji, że dialog naprawdę pomoże" - stwierdza autor artykułu.

„Nie można wykluczyć, że Polska będzie dalej popadać w izolację. Jednak nie należy ułatwiać drogi żadnej ze stron. Unia Europejska nie jest żadnym klasycznym sojuszem, w którym chodzi tylko o interesy. Jeżeli zatraci swoje wartości, stanie się bezsilna".

„Stoimy przed ogromnym wyzwaniem politycznym, wymagającym politycznego kompromisu. Europejscy partnerzy nie mogą go wymusić. Mogą tylko z dużym wyczuciem próbować uczynić go atrakcyjnym. Czy ta metoda pomoże, nie wiadomo. Ale trzeba spróbować" - pisze Janusz Reiter.

"W ciągu kilku miesięcy Polska przeżyła drastyczną zamianę ról: z pupilka stała się trudnym dzieckiem Unii Europejskiej" - pisze na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Janusz Reiter w gościnnym artykule. Twierdzi, że to żaden powód do dumy dla nowego polskiego rządu. W opinii byłego ambasadora Polski w Niemczech, to także dla partnerów Polski powód do zastanowienia się nad tym, na ile dobrze rozumieją kraj, jeśli tak bardzo dali się zaskoczyć rozwojem Polski. "Wcześniejsze wyolbrzymione nadzieje mogą się diametralnie zmienić w gorzkie rozczarowanie" - podkreśla Reiter.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?