Jeszcze wczoraj Lech Wałęsa mówił w rozmowie z TVN24, że Trump jest nieprzygotowany do prezydentury i jest to zagrożenie. - Mamy dość starych układów, mamy dość starych polityków. To jest przeciwko (wybór - przyp. red.) staremu układowi, a nie za Trumpem. Ale on to jakoś skupił. Zagrożeniem jest to, że on jest naprawdę nieprzygotowany. On ma dobre chęci. Widzi, że ludzie są niezadowoleni. Ale, moim zdaniem, nie ma rozwiązań. Chyba, że ma za plecami dobrych ludzi. Mądrych, wykształconych, którzy to poukładają - powiedział.
Dziś były prezydent Polski poinformował, że "kibicuje zmianom".
Wałęsa zasugerował także, że przyczynił się do decyzji Trumpa o starcie w wyborach. Napisał: "Cieszę się, że pamięta on naszą rozmowę w 2010 w jego klubie na Florydzie. Podobno wtedy pomyślał: „Skoro w Polsce możliwe było aby robotnik obalił komunizm i został prezydentem, to dlaczego w kapitalistycznej Ameryce milioner nie może zostać prezydentem…” Jak widać i dla niego moja historia była inspiracją do działania."
Przedstawiciele Polonii przekazali mu informację, że Donald Trump "serdecznie go pozdrowienia".
Wałęsa wyraził nadzieję na przyszłe spotkanie z 45. prezydentem USA.