Przypominamy archiwalny tekst "Rzeczpospolitej" w 15. rocznicę zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego.
Podejrzenie popełnienia tego przestępstwa rzucił na Modrzejewskiego w 2001 r. Grzegorz Wieczerzak. Były prezes PZU Życie utrzymywał, że w 1998 r. Modrzejewski, jako prezes Narodowego Funduszu Inwestycyjnego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, zdradził mu cenę wchodzącej w skład tego funduszu spółki "Izolacja". Miało do tego dojść przed upublicznieniem informacji o cenie "Izolacji". Przekazanie takiej informacji jest karalne. Grozi za to do trzech lat wiezienia i milionowa grzywna.
Wieczerzak był jedynym oskarżającym Modrzejewskiego. Zrobił to podczas przesłuchania w Urzędzie Ochrony Państwa po zatrzymaniu w 2001 r. w związku z aferą PZU Życie. Zeznał wtedy, że Modrzejewski poinformował go o cenie akcji "Izolacji" na spotkaniu u Andrzeja Chronowskiego, AWS-owskiego wicemarszałka Senatu, a później ministra skarbu. W rozmowie brali też udział Władysław Jamroży, prezes PZU, Jarosław Bauc, wiceminister finansów, i Bogusław Grabowski z Rady Polityki Pieniężnej. Żaden z tej trójki nie potwierdził jednak rewelacji Wieczerzaka.
Pikanterii sprawie dodały zeznania prokurator, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. Pani prokurator zdradziła sądowi, że podczas prowadzonego przez nią postępowania oficerowie UOP wywierali na nią naciski i wprowadzili ją w błąd. To oświadczenie było przełomem w zakończonej wczoraj sprawie i zapewne miało decydujący wpływ na werdykt sądu. - Żaden sąd, mając takie zeznania, nie mógłby wydać wyroku skazującego - stwierdził przewodniczący składu orzekającego, uniewinniając Modrzejewskiego.
Prokuratura do końca utrzymywała, że Modrzejewski jest winny i domagała się dla niego kary 100 tys. zł grzywny. Obrona wskazywała natomiast na niespójność pomówień Wieczerzaka i domagała się uniewinnienia swojego klienta.