– Należy spodziewać się nowych zarzutów – zapowiada informator „Rzeczpospolitej”.
[srodtytul]Nieznany napastnik[/srodtytul]
W domu Krzysztofa Olewnika w Drobinie koło Płocka tydzień temu znów zjawili się policjanci – kilkunastu funkcjonariuszy olsztyńskiego i gdańskiego Centralnego Biura Śledczego, w tym kryminolodzy. Przez cały dzień aż do późnej nocy przeszukiwali wszystkie kąty.
– Odrywali listwy i panele na podłodze, sprawdzali meble oraz schowki w ścianach, odsuwali szafy – opowiada informator „Rz”.
Co można było znaleźć w domu Krzysztofa osiem lat po jego porwaniu, tym bardziej że w międzyczasie rodzina Olewników gruntownie wyremontowała salon (zmieniła m.in. kolory ścian)? Jak ustaliła „Rz”, policjanci mieli ze sobą lampy UV do wykrywania śladów krwi. Szukali ich w konkretnych miejscach. – I w wielu wytypowanych miejscach je znajdowali – twierdzi nasz rozmówca.