Święczkowski będzie się domagał od Czumy przeprosin na pierwszej stronie „Rzeczpospolitej” i 10 tysięcy zł.
Rzecz dotyczy wypowiedzi Czumy z jesieni 2009 r., gdy w Sejmie dyskutowano nad prezydenckim wetem do reformy ustawy o prokuraturze. Ówczesny minister sprawiedliwości zaatakował Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem, które nazwał podstawową organizacją partyjną PiS. Święczkowski jest członkiem Ad Vocem.
Co tak rozsierdziło Czumę? Słowa Andrzeja Dudy, prezydenckiego ministra, który uzasadniając sprzeciw głowy państwa, powołał się właśnie na opinię stowarzyszenia. M.in., że nowa ustawa może doprowadzić do czystki prokuratorów, np. w Prokuraturze Krajowej. A tam został akurat zatrudniony Święczkowski, gdy przestał być szefem ABW.
Komentując wypowiedź Dudy, Czuma stwierdził, że to „obrona partyjnych pieczeniarzy i politycznych pomocników, którzy w popłochu po przegranych wyborach sadowieni są w bezpiecznej kryjówce pod nazwą Prokuratura Krajowa”. Dopytywany, kogo ma na myśli, stwierdził: „Myślałem o ludziach takich jak np. pan Święczkowski, który z wtorku na środę (...) został mianowany prokuratorem krajowym”.
Osoba, która wczoraj odebrała telefon Czumy, powiedziała „Rz”, że jeśli będzie chciał skomentować pozew, oddzwoni. Nie oddzwonił.